X. MALOWANIE RZEŹB.       195 nicznych ornamentów, wystawiane na działanie pełnego światła dziennego, tracą na wyrazistości, przyjmują charakter łagodniejszy, zbliżają się do białości marmuru. Przytłumione zaś światło w przestrzeniach zamkniętych podnosi w sposób szorstki wrażenie barwne utworów malowanych rzeźbiarstwa. Co zatem było pięknem na Akropoli, przedstawiało się pstrem i rażącem wśród innych warunków oświetlenia *). To wszystko czyni prawie niewątpliwem zdanie, że artyści greccy nie malowali wszystkich swych rzeźb, że utwory plastyczne, na których nie ma najmniejszego śladu ubarwienia, były teź w istocie po większej części niemalowanemi. W ten sposób odnośnie do rzeźbiarstwa możemy powtórzyć zdanie, wypowiedziane powyżej (str. 187) co do polichromii architektonicznej, że Grecy pierwotnie rzeźby swe malowali, ale stopniowo, wraz z rozwojem zmysłu estetycznego, wyzwalali się z pod wpływu tradycyi egipskiej i nadali plastyce charakter samodzielnej, od malarstwa niezależnej sztuki pięknej. W takim poglądzie na historyczny rozwój czystej, niemalowanej plastyki dane teź są podstawy do rozwiązania kwestyi o polichromii w rzeźbiarstwie ze stanowiska estetycznego. Każda sztuka piękna posiada swoje rysy charakterystyczne, które początkowo łączą się z całym szeregiem innych ubocznych rysów, ale następnie, wskutek rozwoju i postępu, uwydatniają się w sposób coraz czystszy, samodzielniejszy. Proces różniczkowania, podziału pracy jest podstawą wszelkiego udoskonalenia się objawów, ich wyzwolenia się z pod wpływów ubocznych, wydzielenia się ze związków, tamujących rozwój ich właściwości charakterystycznych, t. j. idei, myśli przewodniej, działającej w nich. *) Na tę ostatnią okoliczność zwraca uwagę DU-BOIS-REYMOND w swojej mowie: Naturwissenschaft und bildende Kunst, 1891; str. 28.