194      X. MALOWANIE RZEŹB. nych przez KIESSLINGA, GROSSEGO i innych. Sam jednak autor wyznać musi, że próby te nie wypadły dotąd na korzyść malowania rzeźb; nie zdołały bowiem zjednać sobie powszechniejszego uznania i nie budzą upodobania estetycznego w najgorętszych nawet zwolennikach polichromii. Brak nawyknienia i wpływ mimowolny dotychczasowych uprzedzeń nie zdaje się być dośtatecznem wyjaśnieniem takiego niepowodzenia. Muszą tutaj działać inne, głębsze powody estetyczne, na które bezwzględni zwolennicy polichromii nie zwracają należytej uwagi. Próba rozwiązania kwestyi. Pragnąc na podstawie powyższych danych rozwiązać kwestyą malowania rzeźb ze stanowiska zasad estetyki, nie możemy mieć na oku krytycznego rozbioru argumentów archeologicznych za lub przeciw polichromii u Greków. To leży za obrębem naszego zadania. Dla usunięcia jednak przesadnych w tym względzie poglądów, godzi się zauważyć, źe liczba najnowszych okazów polichromii w stosunku do dobytych marmurów niemalowanych tak jest niewielka, źe bynajmniej nie uprawnia do wniosku o powszechnem zastosowaniu malowania rzeźb u starożytnych. Nadto okazy te odnoszą się bądź do epok dawniejszych, bądź do typowych postaci bogów, odtwarzanych w celu nabożnym według zwyczajów tradycyjnych z bogatemi ozdobami, bądź wreszcie do rzeźb, pozostających w ścisłym związku z architekturą, gdzie barwne zaznaczenie wydatniejszych części było koniecznem. W końcu zwrócić należy uwagę i na tę okoliczność, wykazaną dowodnie przez nowszą fizykę i fizyologią barw, źe przy pełnem oświetleniu, a zatem przy tak zwanem z francuzka plenerze (plein air) wszystkie barwy stają się białawemi. Wskutek tego barwy malowanych rzeźb i architekto