172 IX. RYSUNEK I BARWA. wienia, podobnie, jak usprawiedliwić można, że są mistrzowie barw, którzy główny cel swej sztuki upatrują w roztoczenia blasku i wspaniałości kolorytu. Wskutek codziennego zajęcia i nawyknienia rozmiłowali się w efektach barwnych i pragną też przedewszystkiem przy ich pomocy podziałać na widza. W samej rzeczy, nie mamy najmniejszego powodu przedstawiać roli artystycznej barw w świetle mniej jasnem i uroczem, aniżeli tego wymaga sama istota sztuki malarskiej. Przeciwnie, wyznać należy, że szczególna staranność o piękno i harmonią barw, o powab kolorytu, jest obowiązkiem estetycznym każdego artysty malarza. Jeżeli artysta pragnie podziałać na widza, obudzić zajęcie dla utworu, zachęcić do bliższego rozpatrzenia jego treści, kompozycyi, myśli przewodniej: natenczas zwrócić winien koniecznie baczną uwagę na ponętne obrobienie kolorytu. Z istoty barw wynika, że one stanowią pierwszą podnietę, która działa na widza stojącego przed obrazem. Wywołane przez nie wrażenie wywiera wpływ stanowczy na charakter estetyczny wszelkich dalszych wrażeń spowodowanych przez obraz. To pierwsze wrażenie nie powinno tedy odstraszać lub przygnębiać widza, paraliżować jego usposobienia estetycznego najmniejszym czynnikiem disharmonii, szpetności, lecz przeciwnie, wywołać winno prawdziwe upodobanie. Tylko bowiem upodobanie w najwydatniejszym czynniku malowidła, w jego barwach, wyrywa widza z prozy codziennego życia, rozbudza jego przytępioną fantazyę, ożywia uśpiony zmysł estetyczny, zagrzewa oko i umysł do szukania i odnajdywania w obrazie coraz nowych i pełniejszych objawów piękna. Każde zaś nowe odkrycie estetyczne wzmaga zajęcie widza, odsłania mu coraz wyraźniej wewnętrzną stronę utworu, wszystkie jego utajone piękności, — i doprowadza wreszcie do owego spotęgowanego zadowolenia estetycznego, które wobec mistrzowskich utworów pędzla przeniknąć może duszę widza niekłamanym zachwytem. Cały ten szereg objawów