130 VII. INDYWIDUALIZM. i cywilizacyą ludzkości, świadczy najwymowniej o rozprzężeniu, spowodowanem w umysłach przez doktryny jednostronnego indywidualizmu. "Wśród adeptów tych doktryn stało się modą już nietylko krytykować swych mistrzów w celu wykazania dobrych i złych stron ich utworów, lecz nadto poniewierać nimi i całą w ogóle kulturą przeszłości; jak gdyby talent i oryginalność polegały nie na tworzeniu czegoś nowego, lecz na podkopaniu obcej pracy i burzeniu obcych dzieł. Nie uznawać żadnych mistrzów, ale za to swoje poglądy wygłaszać z namiętnem poczuciem nieomylności i jedynie własnym utworom przypisywać mistrzowstwo:—oto zwyczajna praktyka tych doktrynerów indywidualizmu. A jak wszędzie i zawsze, tak i tutaj pahołkowie krzyczą głośniej od powodyrów, pragną być od nich śmielszymi, być plus pape que le pape! Sam VéRON, pomimo całej nienawiści dla dotychczasowej kultury artystycznej, zachowuje jednak miarę w swych sarkastycznych wycieczkach przeciw inaczej myślącym i rozwija w ogóle swoje poglądy systematycznie, z pewnym przedmiotowym spokojem. Adepci jego natomiast, szczególniej u nas, wzięli rozbrat z wszelką ogładą literacką i logiczną argumentacyą, a brak dowodów na poparcie swych mętnych doktryn, nadających jeszcze do tego nauce mistrza pod wieloma względami rysy karykaturalne, zastępują zarozumiałem lekceważeniem przeciwników i brutalnością, mającą świadczyć o wychwalanej sile temperamentu i niezawisłości sądu. Przyszłość wykaże prawdziwe przyczyny tych objawów chwili, ich dobre i złe strony. Póki jednak radykalizm artystyczny, występując w imię obrony praw talentu i indywidualności, pozostaje w granicach samej tylko negacyi, — dopóty obowiązek nakazuje prawdziwym miłośnikom sztuki bronić dotychczasowej kultury estetycznej, jako jedynej rękojmi dodatniego rozwoju artyzmu na przyszłość.