żył on był swój obóz i kazał się doń kupić kozakom; drugi raz w 1655 r. gdy, złączywszy się z Szeremetem, ku Stawiszczom i Ochmatowi wyruszył w 60 tysięcy wojska Jemiołowski, str. 48 i 51. Zdaje się jednak, że po układzie w Hadziaczu 1658 r. K. wrócił był znów pod zwierzchność Polski, ile że na juramencie posłów nowokieowanego wielkiego księstwa ruskiego i wojsk zaporozkich podpisali się Jędrzej Butenko i Waśko Mitczenko, setnicy pułku kaniowskiego Vol. leg. IV, str. 707. Tymczasem w następstwie, miasto to zaczyna doznawać wielorakich klęsk i przy gód wojennych, zostając przez długi czas łupem zmian, którym ulegały te okolice; podług dziwacznych zrządzeń zwycięztwa lub okoliczności, powielokroó brane i odbierane, palone i niszczone. Roku 1662 Jerzy Chmielnicki, po rozgromie cudnowskim poddawszy się Polsce i pragnąc zawładnąć lewą stroną Dniepru, która wraz z Samczenkiem, wujem jego rodzonym, trzymała z Moskwa, z drużyną swoją i trzema tysiącami kwarcianych przechodzi pod Kaniowem Dniepr, ale tutaj uderza nań Romadanowski i zmusza do ucieczki na powrót przez rzekę; pułki kaniowski i korsuński zdradziły hetmana i przeszły pod wodzę nieprzyjaciela sam Jurko zaledwie ocalił się ucieczką. Romadanowski przeszedł Dniepr na stronę polską, palił i ścinał. Jurko obsyła uniwersałami kozaków, co mu jeszcze wiernymi zostali, i z ordą oddaje stronie przeciwnej wet za wet, kraj paląc i niszcząc. Nie było ozem ordzie zapłacić, więc oddaje na jassyr Kaniów i Korsuń; 120, 000 przeszło ludu ruskiego poszło wtedy w niewolę Jerlicz II, 66 67 Roku zaś 1664, kiedy Jan Kazimierz opuścił Zadnieprze, K. hetmanowi Brzuchowieckiemu się poddał. Stefan Czarniecki miasto to usiłował opanować, ale daremnie. Zimę całą przepędził Brzuchowiecki w Kaniowie, choć dokoła, w Białejcerkwi, Korsuniu, Czehrynie stały polskie załogi Letop. Samowid, str. 45. Ale Kaniów, jak łatwo był opanowywany, tak i łatwo tracony. I tak w 1665 r. poddało się to miasto wojsku polskiemu, ale odebrane znowu przez kozaków, którzy, na mocy umowy z carem, wprowadzili tu moskiewską załogę. Wkrótce atoli ten sam Brzuchowiecki powstał przeciwko wojewodom carskim, uwiedziony przez Doroszenkę, który, wypędziwszy załogę, sam zawładnął miastem. Jednakże Konstanty Michalczewski pułkownik podolski ubiegł Kaniów i 1666 r. d, 22 września poddał je carowi z listu tegoż Michalczewskiego do cara Aleksieja w archiw. kom. archeogr. kijow. . Ale w 1668 r. odzyskał to miasto Doroszenko Let. samow. 53. Tymczasem rozeszła się wieść po Ukrainie, że Doroszenko skrycie znosi się z Portą; wszystkie go też pułki odstąpiły, oprócz czerkaskiego i kaniowskiego. Ale i te chwiały się już w wierności, przeto Doroszenko, chcąc to ich odstępstwo uprzedzić, poszedł do Kaniowa; wszakże, zanim zdołał przeprawić się przez Rasawę u Konończy, zaporozcy z ordą obiegli go dokoła. Doroszenko w oblężeniu tem przez pięć tygodni zostawał. Przyszedł nareszcie rozkaz od Porty, aby się orda wracała do Krymu. Po odstąpieniu tatarów, Doroszenko, zwolniony w końcu z oblężenia, wyruszył ku Lisiance, a stamtąd do Umania Letop. Samow. str. 55. Kiedy zaś w 1671 r. agitowała się komisya w Ostrogu, kozacy kaniowscy oświadczyli pismem, iż trzymać się będą strony Doroszenka. Na piśmie owem podpisał się ich pułkownik Matij Pawłowicz Spom. ojczyste, str. 305. Nastąpiła nareszcie wojna Doroszenka z Moskwą i Zadnieprzanami. Kaniów znów przechodził z rąk do rąk, według tego jak los wojny, już tej już drogiej służył stronie. Doroszenko atoli w końcu upadł. Ale i dla Kaniowa już ostatnia wybiła godzina. Po zburzeniu Czehryna roku 1678, turcy wraz z Jurkiem Chmielnickim wpadli do tego miasta, zamek w powietrze wysadzili, a cerkiew uspeńską zapaliwszy, wielu ludzi w niej ogniem wydusili Jemiołowski 247, Hrabianka 230. I tak K. w zgliszcza i gruzy się zamienił, Ukraina została krwią spluskana; a jak się wyraził rusin Buczyński, dla ambicyj płonnych od własnych synów własnym pożogiem na głownię spalona ob. Czehryn pograniczne miasto w ciężkiem oblężeniu tureckiem w 1677 etc. przez Aleks. Buczyńskiego w Nowogródku Siewierskim 1675. Tymczasem, jak wiadomo, traktatem andruszowskim w 1667 r. na lat 30, następnie drugim traktatem Grzymrułtowskiego r, 1686 cała Wschodnia Ukraina, tudzież Kijów z obwodem, po Irpień i Stuknę, przeszła na zawsze do Rossyi. Ale nadto też traktaty warowały, aby po prawej stronie Dniepru, od Stajek aż do Kryłowa, gdzie dawniej stały, horody kozackie, jako to Trechtymirów, Kaniów, Czerkasy i Czehryn listwa nieosiadłego kraju granicę obu państw dzieliła. A więc w miejscach, gdzie po raz pierwszy pojawił się byt kozacki, w miejscach gdzie była pierwsza kolebka kozaczyzny, sam jej rdzeń, tam za dziwnem igrzyskiem losu miała zapanować pustynia. Jednakże niepodobieństwem prawie było, aby ów cały pas pobrzegowy, żyzny i urodzajny, przeznaczony jakby na siedzibę licznej i opływającej w dostatki ludności, mógł się tak łatwo ogołocić z mieszkańca, skazać na pustkowie. I pomimo zakazu też, nietylko dawne w tej barrierze, jak ową lisztwę pobrzegową nazywano, utrzymywały się osady, ale i nowe przybywały, jak to widać z listu hetm. Mazepy do Gołowi Kaniów