wnętrze obszernego lasu, obfitując w grzyby i jagody rozmaite, dostarcza mieszkańcom, a zwłaszcza biedakom, łatwiejsze środki do życia. Ludność rzemieślnicza podług najnowszych obliczeń składa się garncarzy 21, garbarzy 3, szewców 26, piekarz 1, piernikarz 1, stolarzy 8, krawców 12, kowalów 6, ślusarz 1, zegarmistrzów 2, tokarzów2, cieślów 10, rymarzów 3, czapników 2, mularzy 22, szynkarzy 13, kupców 36. Niemcy zajmują wyłącznie posady sądowe i administracyjne; posady miejskiego lekarza i aptekarza zajmują także niemcy. Pod względem narodowości, mają przewagę polacy, niemców 100, rossyan 200, żydów 300. Domów w Iłłukszcie liczą 248. Każdy właściciel ma wydzielony grunt pod zasiew, podług trzypolowego gospodarstwa, i jedną łąkę; opłacając hr. Zybergowi po sześć groszy od sążnia kwadratowego, co razem z placem i ogrodem wynosi 10 rubli rocznie czynszu; oprócz tego opłaca się zarządowi miejskiemu podatek, który wynosi około 20 rs. Dwa razy do roku odbywają się jarmarki; na trzy króle i w dniu Narodzenia Maryi Panny; ten ostatni nazywają z białoruska Morozdyń. Każdy trwa po tygodniu. Rzeka Iłłuksztanka dzieli miasto na dwie równe prawie dzielnice. Prawa, widocznie znacznie wcześniejsza, stanowi niejako przedmieście. Domy są mizerne, wiejskiej przeważnie architektury, o małych oknach, nizkich sufitach i prawie bez fundamentów pobudowane. Lewa dzielnica Iłłukszty odznacza się pod każdym względem od prawej i stanowi główne miasto. Tu się znajdują ważniejsze gmachy i domy; dwa kościoły, szkoła powiatowa, sklepy, apteka, młyn wodny i gmach sądowy. Środek miasta zajmuje obszerny rynek, którego główny bok niegdyś zajmował zamek w kwadrat obszerny wymurowany; jeszcze był nie dokończony a już napół zrujnowany. W połowie XVIII wieku wymurował pomieniony zamek Józefat Zyberg wojewoda inflancki, który w nim jakiś czas mieszkał, wszakże nie dokończywszy go umarł; zamek opuszczony i zaniedbany został, aż dopiero w r. 1865 rozebrano go zupełnie, a z jego murów wzniesiono kościół luterański oraz dzwonnicę dla cerkwi prawosławnej. Najpoważniejszą ozdobą Iłłukszty Jest kościół pojezuicki, architektury gotyckie, z dwiema wyniosłemi wieżami. Świątynia ma kształt podłużnego krzyża, we środku dwoma rzędami arkad łukowych, na trzy nazwy rozdzielona. Ma sto łokci długości, 48 szerokości i 64 wysokości; wieże zaś same na 120 łokci wysokie. Kościół ozdobiony sześciu ołtarzami, z których główny, wielkich rozmiarów, pędzla Smuglewicza, przedstawia Rozesłanie apostołów. Na filarach bocznych umieszczone są tablice marmurowe dla wojewodów Zybergów, na pamiątkę odbudowania kościoła po pożarze. Pod kościołem są obszerne sklepy, gdzie, za jezuickich czasów, grzebano zamożniejszych nieboszczyków. Za głównym ołtarzem, łączy się kościół z klasztorem o jednem piętrze, w kształcie podkowy wymurowanym, z obszernemi korytarzami i celami dla zakonników. Na piętrze jest pomieszczenie obszerne dla biblioteki, w której znajduje się 1230 tomów dzieł religijnych i 2400 tomów naukowej treści; w tej liczbie 65 rękopisów. Po pożarze 1748 r. nabożeństwo odbywało się w szopie, w bliskości kościoła spalonego; aż niebawem wojewoda Józefat Zyberg, ze swą małżonką Magdaleną, pomyśleli o wymurowaniu nowego kościoła z klasztorem. Żona przyrzekła zebrać pieniądze na opłatę rzemieślników ze sprzedaży mleka, masła i serów, a mąż dostarczyć potrzebny materyał. Ztąd pochodzi miejscowe podanie, że kościół i klasztor iłłuksztański z masła i sera zbudowano. W r. 1754 d. 2 czerwca rozpoczęto roboty; pierwszy kamień poświęcił przełożony ks. Izdebski, wkładając do fundamentów kości św. Urszuli. R. 1760 skończono budowę kościoła o tyle, że 22 września odbyło się pierwsze nabożeństwo i poświęcenie kościoła. Drugie podanie, z powodu pożaru, uwiecznione zostało malowidłem, na jednem ze ślepych o kien ściany zewnętrznej biblioteki klasztoru. Przełożony zakonu jezuitów wielkim był zwolennikiem hodowli ptaków. Podczas pożaru, gdy przerażeni zakonnicy wołali ratunku, przełożony odezwał się do nich nie rozpaczajcie nasi dobrodrzieje lepszy nam kościół i klaisztor odbudują. I nic z pożaru nie wyniósł, tylko swoją papugę. Z tego powodu na wieczną hańbę odportretowany został olejnemi farbami, z różańcem w ręku i z papugą w klatce. Ku końcowi XVIII wieku z powiększeniem się oświaty w Polsce, zaczął upadać wpływ jezuitów, podniósł się zato wpływ na oświatę innych zakonów; przedewszystkiem pijarów i lazarystów, inaczej misyonarzami zwanych. Ci ostatni z Wilna do Iłłukszty sprowadzeni, po wygnaniu jezuitów w r. 1783, objęli jednocześnie w swój zarząd kościoł i szkołę miejscową; aż dopiero w r. 1835 odebrano najprzód lazarystom zarząd szkół, a następnie r. 1842 skasowano i sam zakon. Kościół z klasztorem oddano duchowieństwu świeckiemu, uposażenie zaś z folwarkiem Koniecpolem rząd zabrał do skarbu. Szkoła sześcioklasowa założoną została w Iłłukszcie w 1692 roku 25 lutego i pod kierunkiem jezuitów. Pierwszym prefektem szkół był Stanisław Zahorski jezuita, pomocnikiem zaś jego Jan Żebrowski. Ostatnim prefektem jezuickim był Mateusz Bartuzala. Na utrzymanie szkół i dziewięciu księży przeznaczono rocznie 2500 talarów bitych i folwark Koniecpol za 8 talarów bitych. W r. 1820 szkoła publiczna sześcioklasowa przemienioną została ną Iłłukszta