zwracał głównie uwagę na Huculów i opryszków, jak Dobosza i Glinkę. Patrz Stare ga wędy i obrazy, T. I III. Warszawa 1840 r. Dr. Maksymilian Nowicki zwiedził pierwszy z entomologów polskich w roku 1859 Czarnohorę i zamieścił w swojem dziele po łacinie pisanem Enumeratio lepidopterorum Haliciae orientalis. Leopoli, 1860. o niej, jako też o najciekawszych okolicach gór kołomyjskich nader cenne zapiski, dotyczące głównie pla styki i poszycia leśnego. Sofronowi Witwickiemu, b. proboszczowi w Żabiu, nie trudno było po kilkakroć oglądać dokładnie łańcuch czarnohorski, skoro w pobliżu przez kilkanaście lat mieszkał, tudzież zblizka badać stan Hu cułów i o ich dziejach się dowiedzieć. Dziełu jego O Hucułach Rys historyczny, we Lwowie, I wydanie z r. 1860, II wyd. z r. 1873 wieleby dało się zarzucić pod względem ścisłości naukowej i z powoda braku wszelkiej krytyki historycznej; zawsze jednak tak ta, jak i kilka pomniejszych rozpraw, ogłoszonych w Pamiętnikach Towarzystwa Tatrzańskiego w Krakowie np. w tomie I, z r. 1876, ob szerniejsza mieści się praca tego autora p. t. Hucuły, zasługują na pochwałę. Znany przyrodnik, profesor Maryan Łomnicki przed siębrał w te okolice kilka naukowych wycie czek; ważną jest wycieczka z r. 1867, wraz z koleopterologiem L. Millerem podjęta w gó ry kołomyjskie, specyalnie w celu badań chra bąszczy, której opis ogłosił w cennej rozpra wie p. t. Wyprawa na Czarnogórę Sprawo zdanie komissyi fizyograficznéj c. k. Towarzy stwa naukowego krakowskiego. Kraków, 1868, str. 132 151. Wyszła także osobna odbitka t. r. w 8ce. Ważnem też studyum tego au tora jest Dolina Prutu od Delatyna do Czar nohory pod względem geologicznym, druko wana w Pamiętniku Towarzystwa Tatrz. T. IV z r. 1879, str. 79 87. Redaktor Prze glądu leśniczego Rivoli, podczas podróży do wschodnich Karpat, zdjął pomiary wyniesień tutejszych gór nad powierzchnię morza wedle wzoru Rühlmana. Prócz sprawozdań krótko trwałych ekskursyj prof. L. Wajgla, oddziału stanisławowskiego Towarz. Tatrz. na Howerlę, literata lwowskiego J. Tretiaka w fejletonie Gazety lwowskiej i osobno w najnowszych czasach w Tygodniku powszechnym, War szawa r. 1879, str. 45 i 46, godną jest wy mienienia praca na szersze rozmiary inspektora leśnego Włodzimierza Hankiewicza p. t. Wy cieczka na Czarnohorę, w r. 1876 podjęta w Pamiętniku Towarz. Tatrz. T. IV, r. 1879, str. 37 46, tudzież dzieło prof. M. A. Turkawskiego p. t. Wspomnienia Czarnohory, wydane w Warszawie 1880 r. z mapą Czarno hory. F. S. Czarnohorodka, inaczej Czarnogródka lub Czarnogródek, wieś, pow. wasilkowski, po lewej stronie rzeki Irpenia, niedaleko miejsca, gdzie doń wpada rz. Unawa, o 20 wiorst od Chwastowa na póła. Wieś ta była przed laty lasami dokoła zamknięta, ale dziś okolica jej jest z nich znacznie ogołoconą. Jestto najwięcej wysunięty w tej stronie punkt Polesia, imię którego, jak. wiadomo, przywiązane jest do płaskich i przeważnie lesistych przestrzeni. Lasy, przerwane tu od strony Byszowa, przekroczywszy wszakże Irpeń, docierają już aż do rz. Stulmy, skąd się dopiero zaczyna kraj biegnący ku Białej cerkwi i leżący w nieskończonych i otwartych równinach. Nazwisko Cz. okazuje, że miejsce to mogło być dawnem słowiańskiem grodziskiem. Lasy zawsze stanowiły u nas jedne z najpierwszych podstaw zaludnienia osady przeto leśne są, co do swego początku, starszemi niewątpliwie od stępowych. Rzecz więc nie będzie od prawdy odległa, jeśli powiemy, że Cz. zaliczoną być może do najstarszych osad w tej okolicy. W XV wieku miejsce to już należało do dóbr tak zwanych Hlebów na Rpeni na Irpeniu. Przekonywają nas o tem ślady archiwialne, w których doczytać się można, że Hlebów na Rpeni, położony wówczas naprzeciwko dzisiejszej Didowszczyzny, a dziś nieistniejący, należał naprzód do rodziny Połowców Rożynowskich. a potem w 1591. r. już został nadany Bohuszowi Hulkiewieżowi wraz ze wsiami pustowskiemi. Cz. mogła być w liczbie owych wsi pustowskich, wspomnianych w nadaniu, a zniszczonych już nie wiedzieć kiedy. Toż tym okolicom pod Kijów przypierającym, z dawien dawna zniszczenia tatarskie wciąż dawały się we znaki. Batuchan, srogi najeżdźca, szedł niewątpliwie niedaleko tych miejsc, a może temi samemi miejscami; a później jeszcze gdy orda zawołżańska już za litewskich czasów napór swój główny skierowała była na Kijów, też kilkakroć po całym tym kraju roztaczała ona swoje niszczące zagony. Smutnemi też pustkami stały większe części kijowszczyzny; bo w ślad za tatarami szła zagłada, a zwierz chyba po ludziach obejmował puściznę. Filon Hulkiewicz, syn Bohusza, niemogąc atoli podołać zagospodarowaniu nadanych ojcu jego pustych obszarów, zbył Hlebowszczyznę biskupowi kijow, księdzu Jakóbowi Woronieckiemu. Biskup ten tedy dobra te przyłączył do Chwastowa, leżącego o granicę i niegdyś z dobrami Hlebowskiemi jedne stanowiącego całość. Owóż zdaje się, że dopiero za tego biskupa i Cz. po długoletnich pustkach musiała być na dawnem uroczysku tegoż nazwiska, na nowo założoną. Następcą Woronieckiego na biskupstwie był, jak wiadomo, ks. Józef ze Zbaraża Wereszczyński. On też to, jak mówiliśmy już gdzieindziej, zajął się był pilnie uporządkowaniem tej znakomitej posiadłości biskupów kijowskich, ale dotychczas pustej. Tymczasem system ustawicznego napastnictwa ze strony Tatarów trwał zawsze, luboć najazdy ich nie z za Dniepru jak dawniej, ale od Krymu godziły. Kraj zaś. jak wtenczas tak i teraz, obnażony zupełnie ze środków obrony, czynił im wstęp łatwy do siebie. Wereszczyński więc, w celu zabezpieczenia się od ich zamachów, starał się mianowicie dla dóbr swoich, leżących właśnie na drodze tatarskich zagonów, stałą zapewnić obronę. Owóż znając korzyść obronnych gródków, wszędzie je też w osadach szlakowych dóbr swoich zakładał. W Czarnohorodce też znalazłszy miejsce zdatne do obrony t. j. kępę stawową, na której odwieczne mieściło się horodyszcze, odnowił je i umocnił, gdyż to trafiało w myśl jego, którą w pismach swoich wyrażał, aby z gotowych odwiecznych horodyszcz, których pełno opuszczonych było na Ukrainie, skorzystać i na obronne je poobracać stanowiska. W pozostawieniu zaś tych horodyszcz w tym stanie zapuszczenia, w jakiem były, widział on nawet pewne niebezpieczeństwo dla kraju, i pisał też że na nic innego niechowamy je, chyba na baszty nieprzyjaciołom swoim pogranicznym, aby oni powoli to pobrawszy, osadzili, i stąd nas bezpiecznie wojowali i posiadali. Odtąd też Cz. stała na wstręcie Tatarom, i wraz z Chwastowem i innemi zbrojnemi osadami, stanowiła całość obronną, wspierając się wzajemnie. Wereszczyński trzymał na swym żołdzie kilka tysięcy ludzi bojowych, złożonych po większej części z synów rodzin podupadłych, a strąconych do poziomu służebniczej szlachty, albowiem chudopachołków, jak pisze świadek ówczesny, wielkim on był chlebodawcą. Na czele też tego zastępu zbrojnego uganiał się po stepach, i walczył wciąż z nieukróconą dziczą łupieską. Razu jednego han krymski wybrał się był na najezdniczą wycieczkę w kraje Rzplitej; Wereszczyński z pocztami swoimi wyruszył na jego spotkanie, ale hanowi dano sprawę, że jakoby Wereszczyński połączywszy się z kozakami, w piętnastu tysiącach postępuje przeciwko niemu; han, uwierzywszy pogłosce, przestraszony cofnął się; ale potem przekonawszy się, że wieść była mylną, gniewny w odwrocie swym do Krymu, przesłał przez więźnia słowną pogróżkę Wereszczyńskiemu, wraz z książką w szyderskim upominku. Iże mię Popie mówił łamanym językiem szukała twoja po polu, i od przedsięwzięcia mię mego z kozaki zraził, nadto gwoli uporowi twemu musiałem ci ustąpić w wierzch Sobu z szlaku mego, którymem był wszedł w ziemię Pana twego i tymże szlakiem miałem się był do carstwa swego wrócić, tedy bądź odemnie tego pewien, iż niedługo tego czekać, te więcej zamną Twoja niebędzie jeździła, gdyż ja ciebie sam i w cerkwi twej najdę, a na znak tego szlęć książkę, na jakąm się w drodze zdobyć mógł, jako Popowi arabskim pismem napisaną, k temu kopytami koni moich żywotnych oglodaną, a to na znak się tego stało, że tak ciało twoje Popowskie kopytami koni będzie oglodane od kości twoich Han zdaje się pogróżkę tę swoją chciał w czyn zamienić, bo w kilka miesięcy potem doniesiono Wereszczyńskiemu z Zaporoża, iż tenże han wybiera się uderzyć znów na Ukrainę. Jakoż Wereszczyński pisał te słowa do hetmana Ja już Cara Perekopskiego umyśliłem czekać ze dwiema tysiącami ludu ruszniczego, a z dziesięcią jedną hakownic na jednym horodyszczu Czarnohorodzkim, które teraz chałupami i stokołem obstawiam niechże się teraz dzieje wola Boża z nami, ja przed nim uciekać już niebędę, jedno gdyby na mnie gwałt, o odsiecz proszę. A gdybym z nim zabawki na tym przerzeczonym horodyszczu nie miał, mnie pewnego z tyłu nieprzyjaciela będzie raczył Wmość mieć Listy Sł. Żółkiewsiego str. 31 i 33. Było to w r. 1593. Wereszczyński umarł jak wiadomo, w 1599 r. i po zejściu jego, owe gródki przez niego wzniesione, znacznie nadwerężone, nieodpierały już natręctwa tatarskiego, tak dalece, że w 1626 r. biskup Bogusław Radoszewski zjechał był umyślnie do Czarnohorodki, dla dopilnowania robót około zamku tutejszego, który przez częste inkursye tatarskie był zdezelowany, i dawna obrona opadając, potrzebowała naprawy Kalnofojski. Zameczek ten odtąd też w należytem zostający dopatrzeniu, znów do odporu przysposobiony, bywał nierzadko czasową nawet biskupów rezydencyą. Biskup Aleks. Sokołowski datował swój list do Papieża Urbana VII z Czarnohorodki in residentia nostra Czarnogrodensis d. 12 febr. 1643. Chodykiewicz, de rebus gestis część II fol 740, rękopism. Tymczasem w 1648 r. Cz. wraz z Chwastowem zajęli kozacy. Od tego czasu Cz. doznała wielorakich klęsk i przygód wojennych, tak że się powoli w pustkę zamieniła bezludną. Tatarzy, rozpuściwszy zagony swe po Polesiu kijowskiem, zniszczyli ją. W 1656 r, Bohdan Chmielnicki nadał Cz. z Pleseckiem monasterowi brackiemu kijow. , ale nadał mu on tylko nomenklaturę miejsc tych, bo w istocie pustki tu były. W 1659 r. d 31 grudnia car Aleksy Michajłowicz, w skutek prośby rektora Galatowskiego. temuż monasterowi to nadanie Chmielnickiego zatwierdził, z tem jednak jeżeli oto nie będzie potem sporu i czołobicia Akty otn. k ist. Z. R. , t. 4, str. 219 220. Po traktacie atoli hadziackim Cz. odeszła od monasteru brackiego. Wieś ta wszakże około tego czasu Czarnohorodka Czarnohorodka