upraszają i zasługują. On tę miłą ojczyznę naszą, z onych ciemności pogańskich wyrwawszy, wiarą swą prawdziwą oświecił a na miejsce onych Panów, po swej myśli państwo to rządzących, dał nam moc stanowić sobie prawa i Pana, on króle nauczył poddanym swym ojce zwać i onym in sincera et fideli dilectione rozkazować, jego to święta sprawa, że królowie polscy possessyą państwa swego przez podanie z ręku kapłańskich, to jest od prymasa, Arcybiskupa Gnieźnieńskiego, odbierają, że głowę swą, a nie rękę do niego po koronę schylają, że mu tenże kapłan statuta oddaje, miecz przypaśnie, przysięgę odbiera, aby nie poswomyślnie, ale jako prawa uczą rozkazował. Pan Bóg wszystkie porządki z kościoła swego do tych naszych krajów zesłać raczył, za prośbami onych ludzi świętych, których staraniem naród nasz wiary chrześciańskiej światłość przyjął. Tenże i teraz będzie raczył na nas wejrzeć, że i Pana zgodnie obrać i ten rząd, z kościoła nam podany, ojczyźnie swej zatrzymać będziem mogli, gdy się do niego gorącem i uprzejmem sercem ucieczemy, a, odpuściwszy sobie wzajem prywatne obrażenia, zgodnie w zobopólnej miłości, o spólnem nas wszech dobrem radzić będziemy, przypominając sobie, że qui in charitate manet in Deo manet et Deus in eo, a bez Pana Boga trudno i próżno się jakiej pociechy spodziewać. Przeto ja już teraz WM. wszech jako kapłan proszę, a w sędziwości mojej, jako ojciec napominam, żeby każdy z WM. najboleśniejszej krzywdy swej zapomniał, niechajby własne obrażenia spólna ojczyzny miłość okrywała. Niechaj niebędzie ważniejsza własna obojętność jednego ku drugiemu, niźli powinność wszech społem ku matce miłej, która nas jako syny wychowała. Jać za pomocą Pańską, ile mi Pan Bóg dowcipu użyczy, ile mi siły w tem zdrowiu, już mnie odbieżającem, stawać będzie, przy WM. braciej swej pracować nie przestanę, a będąc pasterzem, modlitwami i ofiarami memi, ze wszystkiem duchowieństwem Pana nad Pany przejednywać nie zaniecham, aby on, przebaczywszy nieprawości nasze, zgodą i miłością spólną zapalić, a zdrowych rad ku dobremu R. P. na wszem dodawać raczył. Nakoniec wedle największej możności mojej, starać się będę, aby na wierze, chęci, pilności mojej Wmciom wszystkim i R. P. spólnej nic nie zchodziło. To sobie nietylko p każdym z WM., ale i o tej braciej co doma zostali, pewnie obiecuję, że każdy z powinności swej, nie zaniecha Rpltej oddać, którą pod takowym czasem każdego kondycya niesie. To mi się na ten czas zdało potrzebne w pośrodek Wmciom podać: aby naprzód, niźli czas i miejsce elekcyi przez Ichmć Pany Senatory naznaczony będzie, trzy rzeczy, wyżej pomienione to jest: bezpieczeństwo domowe, pokój od postronnych, a porządek jachania na elekcyą i postanowienia w niej opatrzone były. Bo te rzeczy minąwszy, abo odłożywszy, gdybyśmy dzień i plac elekcyi naprzód mieli złożyć, łacno każdemu baczyć, z jakiemby bezpieczeństwem R. P. być mogło. Jeśliby kto między WM. okrom tego w sobie co miał, może z miejsca swego przypomnieć. Wszakże coby temu czasowi nie należało, proszę, Dr. A. Sokołowski. Dyaryusze sejmowe. 16