y substantie dała wielkie, ale co większa iest, że tego wszyt­kiego trudno zażyć chyba na Oyczyźnie zdrowey a kwi­tnącej". Widzimy wiec w ogóle wzmagające sie poczucie społe­czne — w literaturze. Kie było ono jednak zdaje sie wyrazem opinii ogółu społeczeństwa, w śród którego zanik wszelkiego uczucia obywatelskiego coraz bardziej dawał sie Rzeczypospolitej we znaki; były te głosy wiec co najwyżej wyrazem po­glądów jednostek wyższych nad swe otoczenie. IV. Częściej niż poglądy o całem gospodarstwie społecznem pojawiają sie zdania o poszczególnych zawodach gospodar­czych. Tu zaś pierwsze miejsce zajmuje handel. Znanym jest pogląd kanonistów na handel; opinia ta wywarła głęboki wpływ i u nas. Ale zupełnie zgodne te po­glądy polskich pisarzy z poglądami zagranicznych nie były. I tak Sebastyan Petrycy w swej Oekonomice sądzi, że ku­piectwo i handel, wszystko to byle uczciwie prowadzone, jest słusznym sposobem nabycia majętności; równocześnie jednakże wyraża zdanie, że zajęcia tego rodzaju już nie są dla szlachty tak przystojne jak dla innych stanów. Zaremba natomiast sądzi wprost, że kupiectwo to „rzecz nieprzystoyna" a dowodzą tego różne pisma św. jak i prawo rzymskie. Ad gradus honoris Reipublicae et militiam negotiatores non admissi nisi decem annis a mercatura se abstinuissent. Zdaje sie, że przecież szlachta poczęła wówczas coraz częściej przekraczać zakaz dla niej wydany zajmowania się handlem i rzemiosłem. Na to wskazują też słowa Starowolskiego w „Reformacyi". „Przed laty w Polszcze rolą sie ba­wić kmieca a kupiectwem miescka rzecz była, szlachcic zaś rycerskie rzemiesło miał w ręku i wojnę ustawiczna. Teraz nie masz u nas żołnierzów, nie masz mężów i bohaterów, tylko szynkarze, pieniacze a przekupniowie... około kupiectwa i handlów rozmaitych w których To największe męstwo, kto do Brzegu z woły A do Gdańska wie drogę z zbożem y popioły