656 ODPOWIEDŹ PRZEZ POLAKA Z Polski biorąc, posyła; wie to i kto iny. Wy sie w zimie przywlekszy, bieżąc gromadami,      25 Mniemaliście, by zawżdy tak sie działo z nami, I coś we wsiach, w miasteczkach widział u ubóstwa, Zdałać się tak ślachta żyć, jak inni z pospólstwa. Wszytko to wasz nierozum i ludźmi brzydzenie, Wszak znamy dobrze wasze ze wszytkich szydzenie.         30 Mamy, człowiecze, wiosnę i mamy swe lato, Jest u nas jesień, zima, Bogu dzięki za to. Wszytko daleko skromniej, niż w Moskwi, w Szwecyej, Że nie wspomnię, com widział i w waszej Galliej. Bo wiem, co jest pikarska ziemia i alwercka,     35 Normandzka, nad to ine, (jedno tak niemiecka): Wino sie tam nie rodzi, gór dość, pola mało; Pomnię gdy ludzi wiele od głodu zdychało, Ba, i od zimna drudzy, bo pieców nie macie. Powiedz, jak ci więc miło, gdy ziębniesz w kabacie?         40 Więc nie wiedząc, co czynić, skaczesz, by szalony, Piłkę grając: nie lepszyż nasz piec upalony? Lecz zaś ta druga nędza, że ani drew macie, Krom trochy do kominów, gdy się ogrzewacie. My zaś zimna uchodząc, do izdeb się mamy,   45 Mędrszy pewnie, niźli wy, i bydła zganiamy, Wszakże tylko ubodzy; toż znajdzie i w Żmudzi, Owa wszędy, gdzie zimno, źwierz się ma do ludzi. Dobry człek (mówi Dawid) szanuje źwierzęcia: I czemuż nie ogrzeje, gdy zimno, bydlęcia,         50 K temu czego innego, czemu też mróz szkodzi? Acz ci, muszę prawdę znać, to więc czasem smrodzi. A iż zimna niemałe, drzew było potrzeba, Przeto ich dość nasadził Bóg, Stworzyciel nieba, W których i źwierz, sarn, jeleń, wieprz, niedźwiedź, łoś, zając  55 Buja, by ptak pod niebem, rozkoszy szukając. Dał stawów i jezior dość, w nich ryb wielkie mnóstwo: Tak on i stąd bogaci to nasze ubóstwo. Toć mi jest prawy barbar, co hardy, złośliwy, I cokolwiek z nim poczniesz, odmienny a łżywy.     60 Wy tu z pracą dostawszy królestwa wielkiego, Wneteście nim wzgardzili, znak ludu lekkiego.