530 O PRZYJEŹDZIE KRÓLA PRZESTROGA dziw, że i glejtu nie dał, którego prosząc samiście się w tę ne-cessitatem wdali, aby wam Niemcy srodzy byli, gdyście się im przed czasem modlić poczęli. A teźbyście tam wiele wygrali! Wejrzycie na tytuł, co do was teraz pisał, źe tam nie tylko reve-rendissimis, magnificis, generosis, nobilibus, ale i egregiis, pro-vidis, honestis et circumspectis, wszyćko to jedno u nich po czesku. Bo panowie, którzy tam imperant, w szlachcie się nie więcej kochają, niźli w chłopiech. Byłoby tu niedługo post diem iudicii, wszyscy równo; której równości dokąd szlachta polska nie cierpi, polski naród, sława, królestwo i Rplta wcale. Sapite itaque, qui auditis hoc, et cum gratitudine pana naszego co dzień z radością a bez wszelakiej trwogi wyglądajcie, a jeśli się jakie praktyczki mówić poczną, mocnie się im a wczas zastawiajcie, jeśli zginąć nie chcecie. Valete et florete, macie czas. LI. Respons albo replika na pismo jednego, który o przyjaździe królewskim pisał. Tak filozofowie piszą, że to przedniejsza mądrość, kto się nie myli na mnimaniu swojem, aby nie mówił po czasie: non puta-ram, a kto ten przodek dobrze waruje, dobry koniec miewa, a nie bierze sobie incognita pro cognitis i nie czyni trwogi miasto przestrogi. Wyszedł niejakiś z kąta, który hydząc naprzód ojczyznę, królestwo Polskie, i lźy cnotliwe i zacne Polaki. Z potrzeby to czyni, bo to jest durum telum, aby trwogę uczyniwszy, zaburzenie pokazawszy, wszystkie w złe mnimanie podał, sam siebie autorem pokoju pospolitego w zatrzymieniu uczynił. Ale jako i w obieraniu pana, tak i w tem oczekawaniu ci potwarcy wiodą tę wodę na młyn dla swego, a nie pospolitego pożytku. Nie królać im trzeba, ale pieniędzy, nie pokoju pospolitego, ale se-dycyj, ho im1 nie o młynarza, ale o kołacz idzie. Drugim zasię potrzeba było króla w osobie godnego, co się o tym panu naszym, choć się nie znało, łacno uwierzyło; ale iź nam przyszło LI. Z rkpsu W. 1 4/30. (Plater Pamiętniki: II, str. 113). 1 ,mi' rkp.