XLV. Odpowiedź na odpis jakiś, uczyniony przeciwko posłowi francuskiemu. Że człowiek odległy, tym lepiej, bo nam nie tak szkodzić może, jako ludzie sąsiedzcy, którychby się tu łacno naprowadziło, a nasze wszytkie fortuny w cudze ręceby sie obracały. Postronnej pomocy nigdy Polacy nie potrzebowali. Cesarz J.Mć. jako mądry pan rozumie, co jemu i wszytkiemu imperio w całości tej Korony należy: gdyby ten płot rozrywać chcieli, obaliliby na się Tatary, Moskwę, Wołochy, Turki. A to też rozumie, chocia liberam electionem mamy, przedsię króla ludziom jeno Bóg sam z ręku podaje. Innatum odium Valesiorum—to fałsz; bo za królem francuskim córka cesarska. Że mówisz: inveniet baculum ad percutiendum canem, już ja wiem, jako się nieprzyjacielowi odejmować; ale panu jako sie odjąć? To na pierwszy twój artykuł. Co za praecedentia do tego ma, nie widzę, gdyż nie z królem idzie, ale z książęciem. A jeśli sie wyciśnienia od ludu francuskiego boisz, który jest tak daleki i ma o czem doma mieszkać, więcej sie bój Piasta i Piastowych przyjaciół; wszakeśmy niedawno doznali stateczności naszej, żeśmy się i chłopiętom pańskim odjąć nie mogli, Polacy Polakom, a cóżby przyjaciołom! „Językom nie umie, jedno włoski a francuski". To fałsz, bo umie i łaciński: pytaj tych, co go znają. A chociaby tak było, w Piaście niemasz, jedno język, a za to mille incommoda. W królu szwedzkim łacina, a za to jakie absurda i nieswora, dobrze wiesz: by nic innego nie było, tedy u nas pomazańcem i królem być nie może. Książę też pruskie i słówka nie umie, a jakie obyczaje, dobrze wiesz. W obietnicach wątpliwość, że wiele obiecuje; a ja tak mówię, żeby więtsza wątpliwość, gdyby nic nie obiecował. A wszak mó XLV. Z rkpsu W. 1 4/30 (Plater: Pamiętniki, t. II., str. 96). „Odpisu", który wywołał niniejszą „odpowiedź", w dostępnych nam rkpsach niema; w zbiorze broszur tłómaczonych na łacinę w Par. N. znajduje się tylko tytuł: „Contra oratoris Galliae legationem", po którym następują cztery czyste kartki.