Moskiewski. XXIII. Zdanie o obieraniu nowego króla. Przyjechawszy ninie tu do Wilna, stolice W. ks. Litewskiego gościem, iżem też jest ślachcić z tegoż państwa W. ks. Litewskiego, jednom sie z młodu uchował miedzy postronnemi narody, przysłuchywałem sie, coby sie też tu działo, w ojczyźnie mej, a zwłaszcza pod tym czasem, gdy nam pana nie stało, bez którego, jako baczę, trudno będzie, a zwłaszcza, iż potomka żadnego nie mamy, któryby nam iuste et legitime panować miał. Najwięcej nasłuchałem sie różnych głosów ludzi tutejszych o różnych osobach, królach, książętach postronnych: każdy sobie z osobna cukruje, życząc mu panowania nad1 sobą, ale naj-wiensza prza o te trzy osoby, jako baczę, jest, to jest: o królewicza francuskiego, o moskiewskiego starego albo o syna jego. Bo o francuzkim powiadają, że jest panię mądre, w sprawach rycerskich biegłe, w skarby bogate etc. O Moskiewskim też powiadają, że jest pan czujny, dowcipny, rozumu wielkiego, w sprawach rycerskich doświadczony, w skarbie bogaty etc. Toż o synu jego powiadają, a co najwiensze dobro sobie poczytają, iż granice z nim mamy2, [tedy] za obraniem sobie za pana albo syna jego możemy pokój wieczny mieć etc. Ja tedy w tej mierze nie chcę być sędzią, ani sie na zdaniu mym co stawię3, ale mie przywodzi do tego miłość ojczyzny, w której radbym widział wszytko dobre, bacząc ją być barzo osierociałą, że jedno mało sie jeszcze zadzierźę, a nie napiszę: Domina gentium facta est vidua; małe tedy zdanie swe powiadam, na kogobych wolał z tych osób trzech mianowanych przestać. Przeto, jeśli sie co komu nie podoba, proszę, niech przyjmie z łaską, a nie łaje; a jeśli co ku rzeczy, tedy wdzięczen bądź tego po mnie, jako po tym, któryby z tobą rad widział co XXIII. Z rkpsów S. 50 i K. 824. 1 ,nan' S. K.    2 ,mają' S. K.    3 ,stanie' S. K.