INTERREGNUM Niemniej też swą powinność Zbyszek miał na pieczy, Gdy Jagieła strofował z niepotrzebnych rzeczy, Któremu, by gardło dać, tak się zawżdy zdało, Dla Rzeczypospolitej, jeszczeby to mało.  455 Lecz gdzie dziś są takowi? — Sąć, ale pomdleli Dlatego, iźe pana po temu nie mieli, Który coś contrarium w swojej głowie kował, A od nich sarda aure przestrogę przymował. A samiście go zawsze snać wiedli ku temu,  460 Mniemając to być lepiej k waszemu dobremu; A ono, gdy się łamać prawa ich poczęły, I waszeby za sobą beły potargnęły. Których wy poprawiwszy i nierządów onych, Miedzy dawne wolności świeżo przywiedzionych,       465 Tak księża, jak rycerstwo, wszyscy w jednej zgodzie K woli swoim potomkom i wiecznej swobodzie Dopiero się starajcie o pana takiego, Coby z ich opisania rządził i waszego, Któryby beł nierychły ku złemu gniewowi,     470 A za zasługi zasię nagrodą gotowy, Pierwej rzeczy uważał, niżby co począć miał, A to czynił, co godno, nie to, coby on chciał, We wszystkiem zaś chciwość swą by wstydem hamował, A sam wszytkim ku cnocie drogę ukazował,   475 By też beł sprawiedliwym, a nie nazbyt srogim, Pobożnym, bogobojnym, hojnym ku ubogim. Choćbyście też obrali nawet ubogiego Albo i między sobą, tylko cnotliwego, Bo z cnotliwym ubogim wolno żyć będziecie,  480 A przy złym zaś bogatym wszyscy poginiecie. Wybrawszy go, k swej myśli abyście go sami W swych wolnościach ćwiczyli nie konstytucjami, Ale w onej rycerskiej starożytnej sprawie, Także w dawnych ustawach i w podanem1 prawie,     485 Z którego opisania król w Polszcze panuje, Lud wszytek wolno żywie, senat decernuje. Przestańcie już od płaczu, odrzućcie od siebie Kaptur czarny i stroje, godne ku żałobie. 1 Tak w Baw.; ,poddanym' S.