XXVIII. BEZWIEDNE SPRAWY DUSZY.*) Pomiędzy złudzeniami, jakim umysł ludzki podlega, bodaj czy nie najpowszechniejszym jest przekonanie, że to, co się daje wypowiedzieć i określić słowami, daje się również pojąć; że każdej nazwie odpowiada rzecz, tą nazwą oznaczona. Tego rodzaju złudzenia spotykamy bardzo często nietylko w życiu powszednim, ale i w zakresie badań naukowych, nawet najbardziej ścisłych. Jeżeli wszakże gdzie, to w filozofji rozpościerają się one z taką swobodą, że możnaby na pierwszy rzut oka wnosić, iż jest to dziedzina, w której panuje nie ścisłe myślenie, obowiązane zdawać sobie sprawę ze swych twierdzeń i wywodów, ale bujna fantazja, swobodnie igrająca z motylami po nieskończonych obszarach abstrakcji i idącą na wyścigi z każdą chmurką, wiatrem pędzoną. Że tak jest rzeczywiście, świadczy o tym naj-wymowniej cała przeszłość filozofji, która, zajęta odgadywaniem zagadek dotyczących rzeczy nadziemskich, przeświadczona była głęboko w swej dziecięcej naiwności, że tworząc cudackie wyrazy i układając je w bardziej jeszcze cudackie frazesy, czyni zadość swemu zadaniu i dokonywa odkryć, wytykających nowe drogi dla umysłu ludzkiego. Filozofja nowszych czasów podjęła się pracy Herkulesowej, chcąc wyczyścić tę stajnię Augjasza ze śmiecia od tylu wieków gromadzonego. I nie można zaprzeczyć, że pod wielu względami wywiązuje się należycie z podjętego zadania. Na nieszczęście, rozwiewając złudzenia stare, zastępuje je nierzadko nowymi, które niczym od tamtych się nie różnią, chyba tym tylko, że przybrane w pozory faktów doświadczalnych albo wyciągniętych z nich wniosków koniecznych, silniej olśniewają umysły i głębiej w nich się zakorzeniają. Nie wdając się w wyliczanie wszystkich złudzeń, jakim ulega dzisiejsza filozofja, a których sporą ilość możnaby zebrać, ograniczam się na jednym z nich, bodaj czy nie najważniejszym o tyle przynajmniej, że uchodząc za nabytek wiedzy pewny i niezachwiany, stało się nietylko rodzajem pana *) Prawda, r. 1892, nr. 14.