241 przyszłość żadnej nie odgrywa roli", a to na tej zasadzie, że „wyraźnie jesteśmy świadomi, iż wyobrażenie celowe odnosi się do przyszłości". „Wprawdzie — pisze p. H. — każdy taki przewidywany fakt stanowi ogniwo w sięgającym w przyszłość łańcuchu przyczynowym, lecz tym niemniej od chwili, gdy dzięki znajomości przyrody lub stosunków społecznych mamy możność rozwinięcia w myśli tego łańcucha wcześniej, zanim się on rozwinie w rzeczywistości, to takie myślowo odtworzone, chociażby nawet biegiem poprzednich wypadków uwarunkowane przyszłe ogniwo, oddziaływać zaczyna ze swej strony na teraźniejszość". Oczywiście p. H. wikła się tu z powodu dwuznaczności wyrazu przyszłość: raz oznacza on faktyczny, realny stan rzeczy, którego w danej chwili niemasz, który jednak ma nastąpić; drugi raz — jak się wyraziłem — „przyszłość jest tylko wyobrażeniem takiego stosunku zjawisk, które jeszcze nie zaszły, do zjawisk teraźniejszych, w jakim wogóle zostają zjawiska następne do poprzedzających". Otóż w doktrynie celowości *) chodzi nie o to, czy istnieje wyobrażenie celowe, ściągające się do przyszłości, które jest nawskroś aktualnością teraźniejszą i nie zawiera w sobie nic takiego, coby jeszcze nie istniało jako przyszłe, a jednak już istniało, — lecz o to, czy istnieje już ta przyszła realność, która ma wstecz oddziaływać. Utrzymuję tedy, iż wyobrażenie celowe jest tylko „jednym z warunków przyszłego skutku", twierdzenie zaś: „przyszłe ogniwo oddziaływać zaczyna ze swej strony na teraźniejszość", z pominięciem niewłaściwych tu przenośni, równa się twierdzeniu, że ogniwo, które jeszcze nie istnieje, jako przyszłe, już działa czyli istnieje — oczywista niedorzeczność, którą w książce swejej wyjaśniłem. Nie rozumiem, w jaki sposób z powyższym zarzutem Teorja celowości.         16