PRZYPISY DO ROZPRAWY MICKIEWICZA „O KRYTYKACH I RECENZENTACH WARSZAWSKICH". USTĘP ROZPRAWY MICKIEWICZA. Poezye w niniejszem wydaniu zawarte, prawie wszystkie już dawniej publiczności znajome, przy pierwszem ich ogłoszeniu zwróciły uwagę recenzentów i stały się przedmiotem licznych nagan i pochwał. Czytałem z równem uczuciem jedne i drugie, i milczałem. Powody milczenia mojego łatwo odgadnie każdy, kto zna stan teraźniejszy krytyki literackiej w Polsce i ma wyobrażenie o ludziach wdzierających się na urząd krytyków. 1) Atoli kiedy, powtarzam, wydanie dzieł tyle razy, tylu piórami rozbieranych, i te dzieła bez żadnych prawie odmian, puszczam na świat, w stanie rodzimej ich niedokładności, lękam się, aby czytelnicy moi nie myślili, że przez zatwardziałość serca, właściwą autorom krytykowanym chorobę, uparłem się nie korzystać z uwag, co większa z uwag drukowanych w gazetach i to jeszcze w Warszawie.2) Jeżelim zgrzeszył, nie chcę wymawiać się w obliczu recenzentów niewiadomością, winienem też przez grzeczność wyłożyć im powody, uporczywego trwania w błędach: bo recenzenci, jakiekolwiek jest ich zdanie, należą prawie zawsze do klasy ludzi czytającej książki, przynajmniej polskie, która to klasa w naszym