49 runku i niestałego biegu umysłowej kultury, że jedne narody rączszym, drugie wolniejszym krokiem zbliżają się do jej wyższego kresu. Jak niegdyś uprzedziliśmy sąsiadów i postronnych, tak dzisiaj niecofnioną koleją, widzimy ich nad sobą zamożnych w światło nauk, słynących z użytecznych wynalazków, i coraz chyższym pędem, coraz rączszym biegiem niesionych do celu, który osiągnąć przed niemi nie dozwoliły nam wyższe zrządzenia. Aby więc dotrzymać kroku i jakkolwiek zniwelować rzekę cywilizacyi, postanowiliśmy iść tą samą ścieżką, zbierać uronione iskry światła, przywłaszczać je sobie i dopóty pielęgnować owoc cudzej pracy, dopóki nie zrodzi nowych nasion. Francuzi, Anglicy i Niemcy stali się naszymi mistrzami w tern wszystkiem, co stanowi rzetelną chwałę rozumu ludzkiego. Przywłaszczając sobie umysłowe ich zdobycze w każdym prawie rodzaju nauk i umiejętności, sądzimy, że własne nasze usiłowania byłyby zbytecznemi w tej mierze i że przez tłumaczenie lub naśladowanie wzorowych dzieł z mniejszem staraniem odniesiemy tę samą korzyść. Lecz podobna korzyść jest urojoną, chyba że piętno umysłowej wyższości uważać będziemy za towar łatwy do nabycia lub zamiany. Jak niegdyś złoto z Peru i Potozy nie wzbogaciło Hiszpanii, lecz przyczyniło się do zubożenia tej pięknej krainy, ponieważ jej mieszkańcom zbywało na przemyśle narodowym i chęci do pracy; tak i Literaturę polską nietylko nie wzbogacą tłumaczenia mniej ważnych dzieł, lecz przyczynią sią do jej upadku i szczerego ubóstwa.*) Łat *) Do tego rodzaju tłumaczeń bynajmniej nie należą tłumaczenia, przez które przyswajamy sobie dla kraju obce wynalazki i postępy w realnych umiejętnościach, nie należy się je potępiać, gdyż użyteczność ich jest zbyt widoczną. Mochnacki. Pisma.        4