47 geniuszu wzniesionych. Dobro Literatury ojczystej, nadzieja jej przyszłego powodzenia, i przykład tych dwóch narodów, upoważniają nas do postąpienia sobie z większą śmiałością w tej mierze i do wyznania następującej prawdy: Że dopóki pod imieniem stronników klasyczności będziemy tłumaczyć lub naśladować dzieła francuskich mistrzów, i nie uwolnimy się od szkodliwego wpływu ich języka i Literatury, dopóki idąc za zdaniem mniemanych klasyków, to wszystko za niewczesny płód poczwarnej imaginacyi poczytywać będziemy, co nosi niezaprzeczone piętno geniuszu, dzikich lub przerażających piękności; dopóty nie będziemy mieli oryginalnej Poezyi i narodowej Literatury. Jeżeli już powołaniem naszym jest we wszystkiem unikać oryginalności, dlaczegoż nie mamy raczej naśladować naszych sąsiadów Germanów w Poezyi romantycznej, która wzgardzona na dworze Fryderyka W., wracając do mglistych dolin, połączyła swój głos z głosem wietrznej harmonii z wiejskiego zacisza przebiegła krainę pamiątek, a utworzywszy dla siebie ojczyznę w myśli, nakształt cieni Osyana wzniosła się pod obłoki? Pisano w Warszawie w Czerwcu 1825. DZIENNIK WARSZAWSKI R. 1825 TOM I. NR. 2.