467 Polacy odrzucili mnogie uprzedzenia we względzie estetycznym. Już teraz inaczej sądzą o wartości tworów sztuki; już innem, niżeli przed wielu laty, okiem patrzą na postęp literatury. Wyobrażenia większości uległy w tej mierze wielkiej zmianie, którą czas sprawił, a której po nas spółczesna Europa wyciągała. Ale nie dosyć na tern. Śmiałym krokiem dalej jeszcze winniśmy postąpić od gustu i imaginacyi do myśli i rozumowań umiejętnych ; od piękności w poezyi i sztuce do filozofii. Tę kolej koniecznie przebyć potrzeba ; potrzeba stoczyć tęż samą walkę w wyższym względzie, w obszerniejszym zakresie, w sferze pojęć filozoficznych, która od lat kilku trwa u nas w systemie literatury poetyckiej. Bardzo naturalnie ! Jedno z drugiego wypływa i wszystko razem się wiąże: a nikt nie ma w swej mocy, żeby mógł wstrzymać popęd raz umysłom nadany. Łatwiej może zastanowiłyby się rozbiegłe koła powozu, lecącego chyżym pędem na dół z stromej, przepaścistej wyniosłości! Jak ów źle ceniony, a gorzej jeszcze zrozumiany klassycyzm francuskich pisarzy, który klassycznym nie jest, z którego się tylko urodziło nawyknienie do niewolniczego naśladownictwa, do myślenia nie swoją głową, i do pojmowania rzeczy cudzem rozumieniem; jako ten mniemany klassycyzm nieprzełamane stawiał przeszkody w rozwijaniu się ojczystych talentów w literaturze poetyckiej: tak samo na polu filozoficznem, na polu nauk i umiejętności, szkoła materyalistów i empiryków nierozświecona pochodnią krytyki, dotychczas ogranicza w Polsce władzę myśli i utrzymuje rozum nasz teoretyczny w pewnej opisanej mierze, jak w więzieniu, jak w okowach. Wyrwawszy się z niemowlęctwa estetycznego, czyliż nazawsze pozostać mamy w niemowlęctwie filozoficznem? Nigdyż nie do 30*