457 nywają i nie uczą, a wszystkich razem nudzą. Tyle o zamiarach i naturze prawdziwego polemizmu. Wejdźmy teraz w roztrząśnienie niektórych zarzutów przeciwko Kuryerowi Polskiemu. Jedna gazeta dodała Kuryerowi Polskiemu kilka rubasznych epitetów i powiedziała że już z własną zadziera matką (Nr. 349). Mniejsza o przydomki, ale myli się autor, sądząc, że gazeta, której artykuły swoje powierza, jest matką Kuryera Polskiego. My się do tak bliskiego pokrewieństwa nie przyznajemy. Ciż sami bowiem redaktorowie, którym mniemana matka winna jest swój początek, którzy ją według zasad w prospekcie oznajmionych, przez dwa lata wydawali, wydają teraz Kuryera Polskiego. Z czego wypada : że nie jest matką Kuryera Polskiego, ale przeciwnie sam początek swój i utrwalenie jakiego takiego bytu winna jest dzisiejszej redakcyi Polskiego Kuryera. Te szczegóły nie interesują czytelników, należało je wszakże wymienić dla sprostowania omylnej opinii; zresztą nie wymawialibyśmy się tak usilnie od tego kuzynostwa, gdyby owe pismo było trwało w tych samych co dawniej zasadach literackich. Ale nie jest tak w rzeczy samej, gdyż teraźniejsze jej artykuły literackie nie są zgodne z naszem zdaniem; a nawet mówiąc otwarcie, nie uczyniłyby nam żadnego zaszczytu. I tak prawdziwie przygodnym trafem wpadło owe pismo na Eklektyzm, zalecając tę szkołę jako najlepszą w krytyce i w filozofii. Już raz mieliśmy sposobność przełożenia : jakieby stąd skutki wyniknęły dla literatury ojczystej i dla filozofii, jeżeli tylko przyjdziemy kiedy do filozofii. Eklektyzm nie jest, jak twierdzą Francuzi obszerną metodą zdrowego rozsądku, ale raczej jest obszerną metodą dla próżniaków, którzy własną głową