NOTATKA O MOZARCIE. Coby nowego było do powiedzenia jeszcze o dziełach i geniuszu Mozarta, to przechodzi zakres i zamiary naszego pisma, ale to wszystko niemal pomimowolnie nasuwało się w umysłach słuchaczów, podczas niedzielnego wystawienia fletu zaczarowanego. Wieleż to miejsc napotykamy, w tym raju muzycznym, ze wszystkiemi młodzieńczemi wdziękami urody, siły i wielkości; są to piramidy Egiptu, których spożyć nie może ani wszystko trwający czas, ani też duch burzy i zniszczenia, który ludziom żadnego skarbu poszanować nie dozwala. Ile razy twórczy geniusz Mozarta szedł za popędem duszy, potrzebującej wyrażać się, miarą własnej potęgi, bez względu na to, czy ją spółcześni pojmą i ocenią, tyle razy pozostawił utwory, w które wieki z upodobaniem wpatrywać się będą, w których za ich postępem coraz nowe cuda myśli, i nowe powody do podziwienia odsłaniać sztuka nie przestanie, lecz kiedy czynił udział słabości ludzkiej, kiedy hołdował scholastyczności, albo modzie, alboliteż chwilowemu kaprysowi, wówczas był tylko człowiekiem, a ślady jego przerażać powinny, ostrzegając, do jakich to drobnych owoców udzielają nam nasion wymagania współczesnych ; stanowisko chwilowe ich pojęć jest granicą wysławianych przez wziętość utworów, gdy prawem i pojęciem geniuszu jest przestrzeń wieków. On to natchnął Mozartowi ów nie