400 rychby przełamać nie mógł. Lecz szczegółowy rozbiór śpiewu tego artysty w roli Otella jest rzeczą umiejętniejszych znawców. Dosyć na tern, że śpiew jego na taki rozbiór zasługuje. Pani Majerowa i p. Żyliński zarówno przyczynili się do uświetnienia wystawy Otella, jak zawsze, tak i tą razą, zdaniem powszechnem, zasługują na chlubne wspomnienie. Pan Lanckoroński, który w operze tej pierwszy raz wystąpił na scenie narodowej, pozwala nam cieszyć się nadzieją, że wkrótce z pożytkiem dla opery polskiej talent swój rozwinie. GAZETA POLSKA. R. 1882, NR. 164. Z D. 18. CZERWCA.