JESZCZE KILKA SŁÓW O KONCERCIE PANI SZYMANOWSKIEJ Z POWODU JEJ RECENZENTÓW. Po skończonej już, jak się zdaje, sprzeczce harmonijno-literackiej, między autorem sławnego panegyryku na koncert P. Szymanowskiej a Panem X. zwyciężonym, (jak sam wyznaje) potężną repliką przeciwnika w 27 numerze Gazety Polskiej, nie od rzeczy będzie w tejże samej materyi powiedzieć jeszcze kilka słów na obronę talentu P. Szymanowskiej, a szczególniej języka polskiego, który najwięcej może ucierpiał w toku tych polemicznych rozpraw i nieporozumień. Ktokolwiek czytał z uwagą nietylko w Gazecie Polskiej, ale i w Warszawski ej artykuły napisane z powodu pierwszego koncertu Pani Szymanowskiej, przyznać musi, że jeżeli trudno jest udoskonalić się w talencie, równie jest rzeczą trudną, a może i trudniejszą jeszcze dla nieznawców ocenić go przyzwoicie i pochwalić. Mistrzowska gra na jakimkolwiek instrumencie muzycznym zostawia, nakształt pięknej deklamacyi lub obrazu utworzonego z żywych osób, przyjemne lecz chwilowe tylko w umyśle słuchaczów i widzów wrażenia; najchlubniejszą artystów nagrodą, są to spostrzeżenia i uwagi znawców do powszechnej podawane wiadomości. Tym sposobem szerzy się sława niepospolitych talentów i utrwala pamięć przemijających piękności. Poeci i malarze żyją w dziełach swego kunsztu; twory