353 Niegdyś wystawiano komedye Moljera przy świecach. *) Nie dbano o kosztowne stroje i zewnętrzną okazałość reprezentacyi. Gmach licznym napełniał się widzem. Dzieła Szekspira w Little Wooden pod strzechą drewnianego domku były grane. Calderon przestawał na ciemnym teatrze, skąpo oświeconym czterema grubemi świecami kościelnemi. Ale wtenczas ludzie kochali się w szlachetniejszej rozrywce ; duch ciągnął ich ku sobie mocniejszą ponętą; na teatrze szukano dramatycznego geniuszu nie kuglarstwa, które nic nie ma wspólnego z wzniosłem powołaniem sztuki. Dzisiaj wsystko musi być strojne, bogate, wystawne; wszystko dla oka, nic dla duszy; a to złe u nas gorsze, niżeli gdzieindziej. Prawdać i to, z drugiej strony, że scena polska walcząc z mnogiemi przeszkodami, bez żadnego wsparcia, któreby jej jaką taką niepodległość w wyborze sztuk zapewniało, pochlebiać musi łoskotliwym skłonnościom publiczności, na której łaskę jest zdana! Scena nasza nie miałaby może o czem uiszczać się z obowiązku : kształcenia tej publiczności we względzie estetycznym. Pobudki finansowe czynią ją posłuszną dziwactwu lub kaprysom ogółu, nie wchodzącego w rzetelne rozumienie sztuki. Hamlet i Makbet nie mają żadnej mocy nad umysłami naszymi: drobnieją jak Pygmejczycy i Liliputy w porównaniu z innym mocarzem sceny, z olbrzymem gminu — z Chłopem Milionowym! Bądź co bądź, powinnością jest krytyki literackiej zwracać na to uwagę światlejszych. Niechaj wszyscy myślący i piszący protestują się przeciwko publicznemu *) Jak sam Moljer mówi: avant que les chandelles sojent allumees. Mascarille. Mochnacki. Pisma. 23