Z POWODU TRAJEDYI WALLENSTEIN*). Chcąc porozumieć się z przyjaciółmi klassyczności (gdyż to tylko skromne nazwisko przyjęli klassycy w Warszawie, wedle brzmienia ostatniego klassycznego dyalogu w jednej z gazet tutejszych) postanowiliśmy roztrząsnąć zagadnienie następujące: „czy trębacz powinien być trębaczem na scenie, a dobosz doboszem, czy nie?" — Tudzież: jakiego stylu użyć powinien dramatyczny poeta wprowadzający na scenę dobosza i trębacza ? Te obadwa zagadnienia roztrząsać będziemy z powodu trajedyi Szyllera: Wallenstein. A raczej z powodu wzmianki o tej trajedyi w Gaz. Kor. W a r s z. — Poema historyczne Wallenstein składa się z trzech części. W pierwszej wystawia autor obóz Wallensteina ; w drugiej charaktery znamienitszych wodzów będących pod jego rozkazami; w trzeciej nakoniec gwałtowną śmierć bohatyra wojny trzydziestoletniej. Wypadało Szyllerowi z planu, który obrał, dać naprzód poznać czytelnikom lub widzom epokę czasu, kiedy się rzecz działa; co też uskutecznił, ukazując w perspektywie teatralnej widok obozu księcia Friedland; obozu, który powstał na jego skinienie, na odgłos jego imienia, na którym polegały zuchwałe za *) Artykuł niniejszy wydrukowany został bez tytułu. (Przyp. wyd.)