339 To uprzedzenie antyklassyczne, ta zawziętość, na przestrogi rozsądku i doświadczenia niepomna, ta zuchwałość, ten niczem niezłomny upór, ten nigdy nie zatracony, niczem niestępiony bodziec do naśladowania tego, co jest niedościgłe i niezrównane, do myślenia nie swoją głową, do wynajdywania nie swoim dowcipem, do mędrkowania nie swoim rozumem, nie jest więc nową rzeczą. Ta usilność była w Rzymie starym, była i w późniejszych Włoszech, i w Niemczech przed połową zeszłego wieku; ale nigdzie umysłów tak nie zbałamuciła, jak we Francyi, gdzie najrozsądniejsi pisarze wieku XVII i XVIII nietylko helenizować chcieli własne głowy, i twory własnego dowcipu, ale nawet cudze głowy, postronne dowcipy, obce literatury przerabiali, przekowywali, podług form i wyobrażeń na których istotę klassycyzmu zasadzali. Ta usilność zrodziła Makbetha Ducisa. Ta też usilność może go i wprowadza na scenę naszą. Czerwony afisz, niedziela, tyrady, oklaski, wywołanie tłómacza i aktorów idą w pomoc tej usilności! GAZETA POLSKA R. 1829, NR. 125. Z D. 10. MAJA. 22*