319 Dramatyczne dzieła tern różnią się od innych rodzajów poezyi, że niejako w granicach doświadczenia, to jest w społeczności mieścić się muszą. A przeto rozumowania, znajomość świata i dziejów, tudzież ogólna znajomość ludzkiego serca, uczuć i namiętności są ich najpierwszemi postulatami. Co bowiem poetyckie natchnienie w swym śmiałym stwarza polocie, przyczynia zaiste wdzięku i okrasy, ale nie jest jeszcze najistotniejszą rzeczą. Słusznie więc żądać możemy, aby w trajedyi to tylko się działo, co się dziać musi podług praw niezmiennej konieczności, aby wszystko, mniej więcej, ugruntowane było na naturze rzeczy, i aby przypadek nie wywracał i nie psuł przyrodzonego porządku. Poema takie, w rozwinieniu i postępie swoim do zamierzonego celu nie źle wyobraża chyżość bryły głazu, strąconego z szczytu spadzistej epoki, który w prostym kierunku, jak chce mieć prawo ciężkości, spada na powierzchnią ziemi. Ta niezmienność ugruntowana w naturze rzeczy i moralna wewnętrzna wolność człowieka: są to dwie ostateczności, z których zetknienia zawsze wywija się pasmo nieszczęść i przygód. Są to, jak mówi Szlegel, dwa bieguny traicznego świata. Podług tych wyobrażeń, które, ile możności, starałem się uczynić zrozumiałemi, oceniając układ trajedyi Harald znajdziemy w tym poemacie wszystko, co, zdaniem mojem, stanowi trajedyi istotę. Całość zamierzona sprawia wrażenie. Działania, charaktery i położenia wywiązują się z natury rzeczy, a sama rzecz jest dziwnie prosta i naturalna. Harald hrabia Edsborga zaślubił sobie w Polszcze Hedwigę księżniczkę na dworze króla Przemysława. Zasługuje na uwagę, że ojciec Hedwigi, nie chcąc mieć w zięciu cudzoziemca, czyli też dla innych przyczyn, to jej zamęźcie zarzekł na śmiertelnym