258 wiada: „co było", wystawia w istnej prawdzie: „co jest". Ale nigdy nie rozkazuje; nie rządzi. Nie mówi: „że tak a nie inaczej ma być". — Jak numizmatyk z medalów odkrywa i ustanawia pewne daty, jak heraldyk z znaków, figur i godeł na herbach wyjaśnia wątpliwe zdarzenia, i powielekroć niesie wspomożenie rozumowaniu i kombinacyi historycznej; jak naostatek geolog z żył kruszcowych we wnętrznych ziemi pokładach, z gór, kamieni i minerałów na jej powierzchni zgaduje daleką przeszłość natury: tak samo krytyk przenika do istoty ducha historycznego ludu, rozważając pomniki jego artystów, dzieła jego mędrców, pieśni jego poetów. Takim krytykiem był Winkielman co do plastycznych pomników starożytnej Grecyi ; takim jest Lelewel w naszem krajowem śledztwie dziej opiskiem; takiemi są Szleglowie we względzie poezyi wszystkich niemal wieków i plemion. Że tylu innych sławnych pisarzy nie wspomniemy. Ale postrzeżenia i obserwacye, jedyne, drogie nabytki tej pożytecznej pracy, żadnego przymusu nie wkładają na żyjących pisarzy i artystów, którzy są, albo chcą być reprezentantami swego czasu. Tern mniej obowiązywać mogą na przyszłość prawidła, wyciągnione z rozbioru krytycznego tworów umarłej, lub konającej cywilizacyi ; jaką n. p. była klassyczna grecka, lub rzymska naśladowana z greckiej, jaką jest dawniejsza francuzka. Dlatego dobrze powiedział F. B. O. w D z i e n. P o w s z., że prawidła Arystotelesa są pomnikiem cywilizacyi greckiej, zebraniem w całość, roztrząśnieniem jej tworów; ale nie mają mocy prawodawczej. Ten jest naukowy widok krytyki i prawideł. Tę prawdę głęboko uczuli Anglicy i Niemcy; Francuzi zaczynają wchodzić w jej rozumienie. Z kolei i my Polacy wy