226 ich kościół zmocnił, lud i ojczyznę miał w swej pieczy i staraniu, który jako słońce jasne świecił w kościele bożym". Sacerdos magnus, qui in d i ebus suis corroboravit templum, curavit gentem, praevaluit amplificare civitatem... qui sicut sol fulgens, fulsitin t e m p 1 o D e i. Eccl. c. 50. Niechaj historya z tych słów pisma świętego wyciągnie szczere, rzetelne rozumienie. Niechaj wyświeci w otwartem obliczu nieba i ziemi, stawiąc za przykład godny naśladowania późniejszemu wiekowi: jaką mądrością, jakiem staraniem około rozszerzenia wiary, cnoty i nadziei słynął Woronicz w kościele, jakim był i w których czasach tej ziemi obywatelem, jakim synem ojczyzny. To wszystko tkwi jeszcze w waszej pamięci rodacy i spółziemianie, tak właśnie jakby się dopiero wczoraj działo. Jest znane, jest głośne w poprzek całego polskiego kraju ; gdyż prawda wszędy i zawsze mocna jest i niepotłumiona! Daj tylko Boże! żeby wspomnienie takich ludzi w rzetelny się pożytek obracało ; żeby było dla nas jako szata owych świętych w pierwiastkowych czasach, którą potem wierni pilnie przechowywali; albo jako cień ów cudotworny pierwszych rozsiewców boskiej nauki, który leczył wszystkie niemocy! Lecz my teraz innnej strony dotkniemy.... Nietylko odjęty nam został kapłan z powołania na ten urząd dostojny, ale także mówca z daru bożego, i poważny, znamienity pisarz, wieszcz z natchnienia. Przetoż mamy wolą okazać: jaką stratę poniosła literatura polska w zgonie Woronicza, wspomnieniem, że on za dni swoich jaśniał, jak nikt inny, wymową w kazaniu, dzielnością i mocą słowa tak w radzie, jako i w piśmie.