107 będzie w wiecznej naówczas pamięci, kto gust z dowcipem połączy i samego siebie przewyższy! Radzi powtarzamy te trywialne, po tysiąc razy powtarzane zdania, ponieważ charakteryzują całą prawie epokę literackiej krytyki w naszym kraju. Że do dnia dzisiejszego jeszcze taki sposób sądzenia o rzeczach nie wyszedł z mody, aż nadto tego dowodzą recenzye w niektórych gazetach i dziennikach, które już wychodzić przestały. Artykuł R. W... o romantyczności i klasyczności, zdaje się mieć na celu wznowienie tej staroświecczyzny. Ściśle rzecz biorąc, wyznajmy otwarcie, że między klasykami i romantykami w kraju naszym, następująca zachodzi różnica: Pierwsi lubią dużo rozprawiać a mało robić; drudzy przeciwnie. Dowodem tego są liczne oryginalne płody naszych młodych pisarzów. Ci usilnie pracują, a mało mówią, nie szukając zasiłku dla swych natchnień w dobrej myśli, jaką sprawują słodkie dary Bachusa, ale w filozofii i naukach. Klasycy w tłómaczeniach swoich z obcych języków i w naśladownictwie, zawsze prawie grzeszą nienaturalnością, przysadą i wymuszeniem; romantycy jak n. p. Mickiewicz i J. B. Zale(w)ski, łączą naturalność uczuć z wzniosłością pomysłów. Za przyczynieniem się pierwszych, z wielu miar zubożała nasza literatura; drudzy ją codziennie prawie pomnażają. Ody Jana Chrzciciela Rousseau i Pompignana są źródłem, z którego dzisiejsi klasycy liryczne czerpają uniesienia, częstokroć nie wymieniając nawet ich nazwisk; romantycy obznajomiając się po większej części z literaturą obcych narodów, zgłębiają teoryę i filozofię myślą sami przez się i wstydzą się dopuszczać literackich plagiatów.