lony procent np. 4 od sta; a za gwarancję, że te kapitały nie przepadną służy zasada wzajemnej solidarnej poręki wszystkich członków, to znaczy, że za każdą sumę złożoną do kasy, któraby zginęła, odpowiadają swem mieniem wszyscy członkowie. Dzięki takiej zasadzie, nikt się nie boi złożyć do kasy swe oszczędności — i kapitały napływają. — Kasa stowarzyszenia gromadzi więc oszczędności, płacąc za nie po 4 od sta; a jednocześnie, tym co potrzebują, daje pożyczki, biorąc od nich cokolwiek większy procent np.: 5 od sta. W ten sposób stowarzyszenie ma zyski, jak każdy bank; lecz te zyski nie należą tutaj do żadnego bankiera, lecz do całego ogółu stowarzyszonych i mogą być tak samo albo dzielone pomiędzy niemi, albo też zachowane jako kapitał wspólny stowarzyszenia, który może być użyty na oświatę, na pomoc wzajemną, na kupno wspólne ziemi, lub na inny jaki cel użyteczności zbiorowej, tak samo jak i kapitały stowarzyszeń spożywczych. Stowarzyszenie pożyczkowo - oszczędnościowe oddać więc może włościanom olbrzymie usługi; gdy kto potrzebuje pożyczki, czy to na poprawę gospodarstwa, czy dla wydobycia się z nędzy, natenczas zamiast iść do lichwiarza, pożycza w swojem własnem stowarzyszeniu na warunkach dogodnych i łatwych. Gdy ma jaki grosz zaoszczędzony, zamiast oddawać kasom rządowym lub bankierskim i bogacić licho wie kogo swoją oszczędnością, składa go we własnem stowarzyszeniu. A jednocześnie staje się wspólnikiem tych wszystkich zysków, które kasa ciągnie z pożyczek; staje się jednym z właścicieli wspólnego kapitału, którym stowarzyszenie może obracać na pożytek wszystkim. Ta potęga wspólności może całe nasze życie odnowić, zabezpieczyć od wszystkiego, wzbogacić i rozjaśnić. Związki robotników i służby mają za zadanie zabezpieczyć robotnika od wyzysku i od ciężkich dni znajdowania się bez zarobku. Połączeni w związek robotnicy postanawiają, że żaden z nich nie będzie samodzielnie wynajmować się do roboty, a tylko przez pośrednictwo swego związku. Gdy kto idzie samopas wynająć się, to z góry wie, że musi zgodzić się na warunki, które mu podyktują: panowie i fabrykanci, sami oznaczają warunki najmu, kto się nie zgadza, tego odprawiają, bo wiedzą, że na jego miejsce przyjdzie kilku innych. Gdy będą związki, do których wszyscy albo choćby większość robotników będzie należeć, to położenie zmieni się zupełnie. Wtedy nie robotnikom, lecz panom i fabrykantom bę 261