DOBRA NOWINA ROBOTNIKOM WIEJSKIM. Jak i kiedy robotnicy wiejscy otrzymają ziemię? CZĘŚĆ II. I. Car ziemi nie da. Oddawna już chodzą po wsiach bajki, że nie dziś to jutro cesarz odbierze ziemią od panów i rozdzieli ją pomiędzy włościanami tak, że każdemu będzie jej poddostatkiem. A tymczasem rok za rokiem przechodzi, bieda coraz gorsza, a cesarz ani myśli nawet dawać ziemię. I nie tylko że nie daje ziemi, ale ją jeszcze odbiera, bo tak dusi podatkami, że nie jeden biedny gospodarz musi się u żyda zapożyczać na lichwę by w końcu pozbyć się i tego kawałka gruntu, jaki posiadał. Jakiś oszust lub głupiec rozgada gdzieś po okolicy, że ma być nowy podział ziemi, że z łaski cesarza pańskie grunta dostaną się chłopom, a łatwowierni ludzie wierzą tym bredniom. Zapominają, że car moskiewski, Aleksander III, który dziś panuje, podczas swej koronacji 1883 r. powiedział do wójtów zebranych z różnych gubernij — że ani jednej piędzi ziemi chłopom nie da, że pańska ziemia do panów należy i tykać jej nie wolno. Te słowa carskie były przez wiele tysięcy ludzi słyszane i ogłoszone we wszystkich gazetach. One nam mówią aż nadto wyraźnie — że spodziewać się ziemi od cara, to to samo, co czekać aż gruszki na wierzbie wyrosną. Ani robotnicy, ani gospodarze wiejscy nic nigdy dobrego od 124