czej jest tak konieczne i niechybne, jak ukazanie się słońca po ciemnej nocy* Z tego wszystkiego można wnioskować, jakie będzie zachowanie się a r m j i wobec rewolucji robotniczej. Armja nie stanowi żadnej oddzielnej klasy w społeczeństwie; co kilka lat zmieniają się w niej ludzie. Żołnierze są to przeważnie chłopi i robotnicy, wzięci do służby; panów jest tam niewiele, z nich tylko starszyzna wojskowa się składa. Mało chyba znajdzie się takich wśród tych chłopów i robotników, przemienionych w „sołdaty", którzyby się odważyli strzelać do swych ojców i braci — dla interesu swoich ciemięzców. Chłop i robotnik, idący na lat kilka do wojska, mimo tego nie przestaje mieć tych samych interesów i pragnień, które mają ich rodziny; wracając z wojska, staje się tem samem, czem był. Ich klasowe interesy pozostają bez zmiany. A przytem tyranja wojskowa i ciężka służba gnębi ich. Jedynie tylko ciemnota umysłowa i postrach kary utrzymuje żołnierzy w karności i posłuszeństwie wobec władzy. Od stopnia więc świadomości ogółu ludności robotniczej i chłopskiej zależy w znacznej części zachowanie się armji w czasie rewolucji robotniczej. To pewne jest jednak, że niecała armja stanie w obronie rządu i kapitalistów i bardzo być może, że zredukuje się ona tylko do generałów, oficerów i paniczów umundurowanych, a reszta pójdzie za robotniczym sztandarem. XI. Chwila wybuchu rewolucji robotniczej zbliża się coraz bardziej. Przemysł i wzbogacenie się wielkich kapitalistów idzie szalonym krokiem naprzód, a razem z tem rośnie wyzysk i liczba prole-tarjatu bez własności. Dziś już robotnicy wszystkich krajów cywilizowanych są zorganizowani w potężne partje. W Niemczech, Anglji i Francji stanowią już siłę, przed którą drżą klasy posiadające i rządy. Od lat stu prowadząc walkę z kapitalistami, zdobywając sobie po kolei coraz to nowsze ustępstwa z ich strony, rozwinęli już w sobie taką świadomość klasową i taką siłę organizacyjną, że dziś mogą już śmiało upomnieć się o wszystkie swe prawa i zburzyć cały porządek kapitalistyczny. 96