dów, odsłaniając prastarą wspólność pojęć, urabianych na tych samych obrazach zmysłowych. Ale, powtarzam, gdyby ję­zyki nie były tak starożytnemi, tylko wciąż odmładzającemi się tworami, nie tracącemi swej starości, nie byłoby tych potężnych dusz, zdolnych rozważać świat w jego niezgłę­bionych cudach. Myśl nasza nie dojrzewałaby, zostawałaby wciąż młodą, bezsilną, krótkowzroczną, taką, jaką była przed tysiącami lat. Myśl bowiem nasza, wiedza i mądrość zro­śnięte są z mową tak, jak roślina z nasieniem albo jak ko­rona drzewa z jego korzeniami, więc jedno bez drugiego nie mogłoby trwać dłużej, niż przez jedno ludzkie pokolenie. XV. 0 WAŻNOŚCI OPEROWANIA PRZENOŚNIAMI I SKRÓ­CENIAMI. Jednak najważniejszą może zaletą mowy jest nieograni­czona swoboda nadawania każdemu niemal rzeczownikowi, przymiotnikowi lub czasownikowi nowej treści bez odbierania mu mimo to treści dawnej. Dzieje się to pod hasłem: nie obciążać pamięci balastem słownikowym i zostawiać domyślności, co tylko można. Dzię­ki tej bezwiednej dążności nogi ma również stół i szafa, nie tylko człowiek oraz zwierzęta. Grzbiet posiada i książka, a nawet góra. Boki ma tysiące rzeczy nieożywionych, serce ma i dzwon. Jasne może być nie tylko światło i barwa, ale również i rozumowanie, dowód, pojęcie. Mamy z tego po­wodu „jasne głowy", „jasnych panów", jasne perspektywy. Człowiek pierwotnie mierzył długość pewnych przedmiotów własnym łokciem. Gdy uznał za dogodniejsze sporządzić so­bie odpowiedniej długości miarę, przeniósł „żywcem" nazwę łokcia na kijek, służący do mierżenia. Tak powstał „garniec" z pospolitego garnka, tak stopa, siąg czyli sążeń, długość, objęta rozpostartemi rękami, i t. p. Kwitnąć mogą nie tylko kwiaty, ale interesy, rumieńce, a nawet narody. Zamkniętym może być nie tylko dom, po­kój, ale i charakter. Nawet serce, choć zawsze lewe, może być prawe. Choć zawsze jest czułe, może być w przenośni nieczułe, a nawet bardzo dobrze kamienne. Może być twar­de, miękkie, złamane, wielkie i i d.