związanej już z innym obrazem, mogę ów obraz, choćby najodleglejszy w naturze od tamtego, ustawić w czyjejś świadomości obok obrazu poprzedniego, czyli mogę go wyrwać z jego miejsca naturalnego w panoramie środowiska i skojarzyć nie tylko w swojej, ale i w cudzej wyobraźni z pierwszym. Trzeba tylko, aby i ów drugi obraz zmysłowy został wpierw skojarzony w parkę z jakimś innym materjałem ję­zykowym, czyli ze słowem. Za pomocą różnych kombinacyj głosek, które stały się słowami, mającemi każda swą treść określoną, czyli które stały się wyrazami czegoś, mogę tak samo, jak zapomocą gestów, tylko o wiele łatwiej i dokładniej, — dokonywać analizy materjału, którego mi dostarczają zmysły, a potem dowolnej syntezy. Co zaś jest w tej operacji najważniejszem, mogą zakomunikować innemu osobnikowi moje osobiste skoja­rzenia przedmiotów, dokonane w mej myśli czyli dokonaną przezemnie jakąś analizę oraz syntezę materjału, wyrwanego z ogólnego obrazu przyrody zewnętrznej. Zwierzę, gdyby nawet było w stanie dokonać w swej myśli podobnej analizy i syntezy, co jest jednak niemożliwe, nie jest w stanie, nie posiadając mowy, zakomunikować dokładnie wyników swej analizy innemu osobnikowi. Z te­go powodu dla gromady zwierzęcej zawsze przepada praca myślowa osobnika, choćby najbystrzejszego, pozostając wy­łączną własnością tylko tego jednego osobnika, póki on żyje. * * * Jednak (trzeba sobie to dobrze uświadomić), o ogromnej doniosłości operowania wyrazami czyli parkami, zlożonemi każ-da z dźwięku i z obrazu natury, albo z klawisza i struny brzmiącej, — dla zdobywania głębszego poglądu na świat od poglądów zwierzęcych, decyduje wcale nie sama możność dowolnego wiązania krótkich znaków fonetycznych z jakim­kolwiek, dowolnie czy naprędce obranym, obrazem rzeczy lub jej części. Decyduje o tem dopiero fakt, że połączenia słów z obrazami istnieją już gotowe w narodzie. My przecież nie według własnego widzimisię kojarzymy znaki fonetyczne z obrazami, nie według własnego widzi­misię przeobrażamy fonemy w morfemy, słowa w wyrazy. To nasze ludzkie, otoczenie (koło społeczne) podaje no­woprzybywającemu osobnikowi gotowe już skojarzenia pewnych