zaspokajania potrzeb, związanych zaledwie tylko z bardzo prymitywną ochroną ciała lub rodu, przez budowanie gniazd i kryjówek dla siebie lub potomstwa. Jeżeli zaś zreflektu­jemy się, że ta skromna twórczość nie zdobywa się przez wszystkie pokolenia na nic odmiennego, że zaspakaja wciąż te same ograniczone potrzeby temi samemi środkami i w ten sam wiecznie sposób, to mamy wiele racji do odmówienia jej niemal w całości cech tego, co nazywamy twórczością, mając na myśli twórczość naszą. Ludzka bowiem twór­czość odznacza się przedewszystkiem ogromnem urozma­iceniem jej dzieł, czyli wyników. Ona zaspakaja jeszcze mnóstwo potrzeb, zgoła obojętnych dla zachowania osobnika lub rodu, a pozatem zaspakaja mnóstwo zachceń i urzeczy­wistnia mnóstwo pomysłów, których z zoologicznego punktu widzenia wcale nie można nazwać potrzebami. Drugą bardzo wyraźną cechą ludzkiej twórczości bę­dzie posługiwanie się narzędziami sztucznemi, zwłaszcza zbiorowe i bardzo skomplikowane, a prowadzące do nie­zmiernie rozmaitych wyników. Pod tym względem twórczość ludzka objawia charakter najzupełniej bezprzykładny na Ziemi, w czem zbiega się z takimże charakterem psychiki. Trzecią, równie uderzającą cechą jest niespółmierność dzieł ludzkiego rozumu i ręki z siłami naszych ciał, co tłu­maczy się przez to, że rozum ludzki wprowadza wielką i coraz większą ilość martwych sił przyrody w działanie na korzyść człowieka. Skoro tedy społeczeństwo nie może być uważane za coś równego, a choćby blizkiego stadu, przeto nie mogło go być przed pojawieniem się psychiki, oraz sił psychicz­nych charakterystycznych tylko dla jestestw społecznych. Społeczeństwo nie mogło zjawić się wcześniej także i dla­tego, że najcharakterystyczniejszą przecież cechą osobników społecznych jest właśnie zróżnicowanie funkcjonalne, ale, powtarzam, bez morfologicznego, takie zaś zróżnicowanie może wypływać już tylko ze zróżnicowanej psychiki. Z te­go samego powodu i twórczość materjalna, wielce urozma­icona, nie mogła powstać w żaden sposób przed zjawieniem się psychiki, tak bardzo „innej" od zwierzęcej. Zaszło więc odrazu już tylko ostatnie pytanie: czy cza­sem owa zadziwiająca psychika specjalnie ludzka nie mogła zjawić się niezależnie od zawiązania się społeczeństwa oraz,