trafnie? Otóż tem, że w cudownych magazynach naszego mózgu, w tem wielkiem nagromadzeniu wszystkich przeży­tych treści psychicznych, w przebogatych pokładach naszej pamięci tkwią już niezliczone gotowe najrozmaitsze całostki psychiczne, mocno już złożone, które znamy pod mia­nem przeróżnych zapamiętanych oraz rzekomo zapomnia­nych myśli, tekstów, wspomnień, zdarzeń przeżytych. Wszy­stko w odpowiedniej chwili, pod wpływem odpowiedniego bodźca, z błyskawiczną szybkością zaczyna przyjmować i oddawać dalej i dalej, wspomnienia i od nich coraz dal­sze pobudki, kojarzące się nieraz w najdziwniejszy, a za­wsze w niespodziewany sposób, i dopiero w któremś z bar­dzo licznych ogniw tego długiego łańcucha elementów za­pamiętanych, czyli elementów pamięci, wyłoni się na po­wierzchnię świadomości w jakiejś myśli, dla samego osob­nika, w którym dokonała się ta bezwiedna praca, najmniej spodziewanej, ale odrazu zadawalniającej. Nie trzeba przypominać czytelnikowi, bo to rzecz już dobrze znana, że te długie wędrówki skutków pierwszego podrażnienia w postaci długiego zygzakowato przebiegają­cego łańcucha zazębiających się jedna o drugą jednostek psychicznych wspomnień, przebiega w mózgu naszym niby jak uderzenie pioruna w drobnym ułamku sekundy. VIII. ZADANIE NASZE. Przyrodnicy ewolucjoniści wiążą wytworzenie się psy­chiki ludzkiej z bezprzykładnem wydoskonaleniem się mózgu, jako bezpośredni skutek powiększania się jego, ale oczywi­ście pod wpływem tych tylko czynników, które wywoływały i wywołały wszelkie inne przeobrażenia w świecie organiz­mów* Innych czynników nie dostrzegali, a nawet nie chcie­li widzieć. My jednak nie możemy zadowolnić się takiem objaśnie­niem, albowiem zjawiło się zaraz pytanie: dlaczegóż zwie­rzęta nie miałyby używać swych mózgów w tym stopniu, aby im się rozrastał choćby w zbliżonym stopniu w sposób analogiczny do ludzkiego doskonalenia się tego organu? Również wśród humanistów panuje wielka rozbieżność sądów, a dotyczy to wszystkich części złożonego pytania.