gląd pewnych właściwości naszego organizmu, z któremi tak zżyliśmy się, że ich nie dostrzegamy, musimy jeszcze zwró­cić uwagę na trzy niepośledniej wagi właściwości, a mia­nowicie: wprawę, pamięć, automatyzm. Wszystkie one są w bardzo blizkim stosunku. Zjawisko pamięci i zjawisko wprawy nie są tem samem, jednak role ich są zbliżone: wprawa przechodzi nawet łatwo w czynność automatyczną, bez której wyobrazić sobie nie można istnienia żadnej żywej istoty, choćby była obda­rzona doskonale funkcjonującemi zmysłami. Graniczy ona dość blisko jeszcze z trzecią, mianowicie z automatyzmem psychologicznym, a właściwie z automatyz­mem psychicznym, jako z właściwością wszelkiego organi­zmu zwierzęcego, która wiąże się nader ściśle z tą b. ważną i należącą do podstawowych funkcji żywego organizmu, któ­rą nazywamy odruchem albo czynnością instynktową. Do roli zmysłów i pamięci ściśle zbliżona jest rola wprawy, przechodzącej łatwo w czynność automatyczną, podobną do tej, jaką są czynności zmysłów. Wprawa po­lega na tem, że wszelka czynność dokonywa się za każdem jej powtórzeniem coraz łatwiej, prędzej i sprawniej, tak że po szeregu takich powtórzeń, dokonywanych świadomie, prze­chodzi wreszcie w czynność napół tylko świadomą, czysto automatyczną, odruchową. Nawet już bez powtarzania owych czynności zautomatyzowanych pamięć pozwala nam wykonywać te czynności nawet po upływie dość długiego czasu ze znaczną biegłością, zmniejszoną tylko nieco, zależ­nie od długości przerwy w dokonywaniu tej czynności. Wiemy np., ile mozołu pochłania nam uczenie się gry na fortepianie czy na skrzypcach. Pamiętamy, że po kilkakrotnem powtórzeniu tego samego trudnego nawet ustępu przy­chodzi on w końcu z łatwością, po długiem zaś nieużywaniu swej sztuki, gra przychodzi nam znowu z coraz większą trudnością.*) Mówimy wówczas, żeśmy wyszli z wprawy. I tak jest ze wszystkiemi naszemi biegłościami, a nawet z tem, co nazywamy umiejętnościami. Zarówno dowolne, jak i automatyczne, ruchy w ostatniej instancji okazują się czę­sto tylko odruchowemi jak to wciąż widzimy, gdy z roku na *) Widoczna nlepoprawność stylistyczna tego zdania byłaby niewą­tpliwie przez autora usunięta., (Red.)