liczność, wówczas zdołamy pojąć całe niezmierne skompli­kowanie tego mechanizmu, którym jest mózg nie tylko ludz­ki, ale nawet i mózg byle zwierzątka. — Albowiem przecież nawet i tam pamięć oddaje zasadniczo te same usługi. Skomplikowanie zaś mechanizmu pamięci, lubo znacznie mniejsze niż człowieka, jest tak wielkie, że do tej pory nauka stoi i wobec niego zupełnie bezradna. Zanim skończymy te poniekąd nawiasowe przypomnie­nie, niech nam wolno będzie dorzucić jeszcze parę uwag, których zapamiętanie może się przydać przy rozpatrywaniu kwestji będących przedmiotem dalszych rozdziałów. Więc przedewszystkiem pozwolę sobie zaznaczyć, że zmysły nasze bardzo łatwo i niemal ciągle wprowadzają nas w błąd, czyli, jak się to zwykle mówi, podlegają złudzeniom. O takich złudzeniach dużo i szeroko w nauce się rozprawiało. Udzie­la się często przestrogi, aby nie dowierzać zmysłom. Jest to zupełnie słuszne, wiadomo bowiem, że dopiero dłuższe doświadczenie koryguje w życiu fałszywe obrazy, skłaniając nas do właściwego ich przyjmowania i oceniania. Aby dać jeden przykład, przypomnimy, że wszystkie przedmioty, któ­re nam zmysł wzroku ukazuje, naprawdę rysują się w oku odwrotnie, i dopiero doświadczenie zaprowadza rychło umow­ny porządek, zgodny z porządkiem, który nam inny zmysł, np. dotyku, odsłania. Otóż w tym punkcie musimy wnieść małe uzupełnienie tej sprawy i małą poprawkę. O złudze­niach zmysłowych mówi się wogóle niewłaściwie. Słusznie zwrócili na to uwagę już Kant, a po nim Huxley, Johannes Muller i inni, że złudzeń zmysłowych niema, są bowiem właściwie tylko złudzenia umysłowe. Jakkolwiek zmysł wzro­ku nie jest w stanie zmienić swego pobudzenia, to jednak umysł może objaśniać je sobie rozmaicie, t. j. rozumieć. Właśnie dlatego dziecię bardzo prędko widzi wszystko w normalnym porządku, nie zaś odwrócone, jak się to mówi, do góry nogami. VII. ROLA AUTOMATYZMU W PROCESIE PSYCHICZNYM. Przekonaliśmy się, jak cudowną władzą jest nasza sztu­ka używania słów. Zanim skończymy błyskawiczny prze-