wszystkiem: co sprawiło, że od pewnego czasa jestestwo niespołeczne, praczłowiek, stało się społecznem? Jeśliby socjologja nie była tego pewną, wiedziałaby stanowczo za mało. Wszak o człowieczeństwie naszem decydują przecież władze psychiczne. Pytanie: co je wywołało i co podtrzy­muje, nie może być obojętne w socjologji. V. WSZYSTKIE PODSTAWOWE ZAGADKI PSYCHIKI LUDZ­KIEJ DOMAGAJĄ SIĘ ROZWIĄZANIA JUŻ W SFERZE ZWIERZĘCEJ. Od czasu Hartleya psychologowie dzisiejszej doby, z Ja­mesem iWundtem na czele, wypracowali teorje kojarzenia się stanów psychicznych (teorje asocjacji i apercepcji), zro­zumieli, że wiązanie się wyobrażeń w łańcuchy jest procesem fundamentalnym, zachodzi bowiem w taki sam sposób w głowie zwierzęcia, jak w ludzkiej. Rozumieją, że najprostsze nawet wyobrażenie jest już zjawiskiem, bardzo złożonem. Zbadali, jak powstają jasne i dokładne wyobrażenia, ile ich może znaleźć się równocześnie w polu widzenia, a ile w polu świa­domości czyli ile ich może być „percypowanych" a ile „aper­cypowanych". Wykładają nam, że nieprzerwane pasmo wy­obrażeń skojarzonych płynie w nas bez udziału woli i świa­domości. Powiadają, że wrażenia, kombinując się jedne z drugiemi, wytwarzają te wszystkie pojęcia, do jakich człowiek jest zdolny. — Powtarzają za Lockem, że wszystkie pojęcia pochodzą z doświadczenia (drogą obserwacji i rozwagi). Do­konali wielu ważnych i ciekawych odkryć, zrozumieli (o tyle, o ile to wczoraj było możebnem) czem jest pamięć, wola, uwaga itd. — i nie zadano sobie pytania: więc skądże w obu głowach, zwierzęcej i ludzkiej, tak bardzo odmienne są skutki procesów zasadniczo tych samych. Właściwie zadawano sobie i takie pytanie, ale zaspoko­jono się przyznaniem człowiekowi „większej zdolności" do skojarzeń! Wynikałoby z tego, że ludzka inteligencja jest wynikiem jedynie tylko „większej zdolności" w kojarzeniu wrażeń i wyobrażeń.