dę samo piekło, które wyśnił genjalny Dante, zbladło w oczach uszlachetnionych synów owego wspaniałego po­czątku XXgo w. I w całej naszej wiedzy nie znajdziemy objaśnienia tych rzeczy niezrozumiałych. Dlatego też już tylko systemy re­ligijne, jako zupełnie niezależne od wiedzy pozytywnej, ja­ko oparte na dogmatach i tajemnicach, dają na te pyta­nia odpowiedzi. — Ktoby jednak szukał ich albo potwier­dzenia, albo wytłumaczenia w nauce, ten dozna zawodu. Ani filozofja, ani nauki biologiczne nie tłumaczą nam za­gadki: wyjątkowości człowieka, widniejącej w jego wygórowa­nym psychizmie, w faktycznej nierówności osobników i t. d. i i d. III. TEORJA ROZWOJU NIE TŁUMACZY WYJĄTKOWOŚCI LUDZKICH WŁADZ DUCHOWYCH. Gdyby wysokie zdolności psychiczne pozostawały rze­czywiście w prostym stosunku do stopnia rozwoju półkul mózgowych, jak to powinno wynikać z teorji rozwoju, to mózg ludzki powinienby się pod względem rozwoju bez­miernie różnić nie tylko od mózgów wszystkich pokrewnych nam rodów zwierzęcych, lecz od mózgów paleolitycznych, tymczasem kilka niedawnych wykopalisk czaszek napewno paleolitycznych dowodzi, że mózgi paleolityczne albo wcale nie różniły się rozwojem i budową od mózgów ludzi nam spółczesnych, i to stojących nawet na najwyższym szcze­blu duchowej potęgi, albo tak niewiele, że owe różnice nie wystarczają do wyjaśnienia różnic intelektualnych. Gdy zaś zważymy, że w żadnym mózgu niema nic na­gle darowanego przez przyrodę, bo każdy nowy gram jego, przybywający do wagi dawnej, musiał być okupywany przez liczne pokolenia wielkim mozołem i w ścisłej łączności z prze­obrażeniami w całym systemie nerwowym, a więc w ścisłej łącz­ności 0 ukształtowaniem wszystkich zmysłów, to łatwo się będzie zgodzić, że nie mógł powstać nagle w czasach głęboko przedhistorycznych (np. paleolitycznych) jakiś bardzo roz­winięty mózg, gotowy do nader skomplikowanych funkcji, a prze­eiei wcale tak nie funkcjonujący, lecz przeciwnie, przez liczne dziesiątki tysięcy lat funkcjonujący w sposób bardzo prymitytony.