II. CZŁOWIEK WCIELENIEM NAJJASKRAWSZYCH SPRZECZNOŚCI. Pomimo, że ludzie budową ciała różnią się między so­bą tak niewiele, jak różnią się niewiele między sobą w obrę­bie swego gatunku konie, słonie, wróble, muchy, to prze­cież człowiek jest wcieleniem najjaskrawszych sprzeczności, niespotykanych w całej naturze ożywionej, pomimo że i ta dostatecznie już jest najeżona sprzecznościami. Mówimy tu oczywiście o sprzecznościach psychicznych i funkcjonalnych, o niezmiernych różnicach nie tylko w uzdolnieniach nabywalnych, ale i w tem, co nazywamy zwykle naturą i chara­kterem danego osobnika, rodu, narodu, lub całej mniej lub więcej licznej warstwy społecznej. I tak np. przedstawiciele warstwy najwyżej oświeconej bez względu na to, do jakiego ludu i narodu należymy, wstydzimy sie normalnych funkcji ciała, związanych z odżywianiem się i rozradzaniem. Czujemy się szczęśliwi w sferze ideałów, biegunowo sprzecznych z instynktami ciała. To jest bardzo znamienne, bo świadczy o nadclelesności tego kompleksu władz, który nazywamy duszą ludzką. Z tego powodu zdawaćby się mogło, żeśmy z gruntu czemś innem i lepszem od przedsta­wicieli niższych warstw mniej oświeconych w narodzie. Ale to nieprawda, bo przecież tylko pewna część osobników naszego rodu, i to znikoma, a należąca do wszystkich warstw społecznych, dąży wytrwale ad astra i wyłamuje się z pod przemocy instynktów zwierzęcych. Inni natomiast, bez względu na społeczną przynależność, potrafią folgować najbrutalniejszym popędom w stopniu nieznanym nawet u naj­dzikszych, naj drapieżniej szych i naj okrutniej szych zwierząt*). *) Czy kto słyszał, aby jakie zwierzę pastwiło się tak nad drugiem, choćby z innego, wrogiego gatunku, jak człowiek potrafi się pastwić nad człowiekiem? Czy kto słyszał, ażeby jakieś zwierzę obdzierało ze skóry inne zwierzę, łamało kości i praktykowało najwyrafinowansze tortury, nie zmu­szone do tego głodem lub obroną życia, jak to czynić potrafi nie tylko z pasją, ale nawet przez wyrafinowane okrucieństwo, szlachetny ród ludz­ki? A przecież takie właśnie najwyrafinowansze okrucieństwa ród człowie­czy popełnia w rozmaitych czasach i miejscach przez wszystkie wieki nie długiej coprawda, ale nie nazbyt zaszczytnej swojej historji. Gorycz tych iłów niech usprawiedliwi głęboki smutek i bezsilna rozpacz, jaka nas wszystkich ogarnia w tych bezprzykładnie krwawych i ohydnych latach powojennego rozpasania się na całym świecie bestji ludzkiej.