wocin myśli ludzkiej, a właściwie myśli społecznej rozrasta się coraz bogatsze w gałęzie drzewo nauk i umiejętności. Oba drzewa różnią się tylko figurą. Idealne drzewo wiedzy nie ma ani potężnych korzeni, ani pnia, grubego od samej ziemi, ani też korony, podobnej do drzew prawdziwych. To będzie postać, wyrastająca z nikłego korzonka i niezmiernie cienkiej i długiej łodyżki. Łodyga, wciąż cienka, lekko gru­bieje ku górze i dopiero na wielkiej odległości od ziemi rozgałęzia się na kilka odnóg, równie wątłych, jak pierwot­ny pień. Z tych cienkich gałązek rozchodzą się grubsze i z kolei rozwidlają się w nieliczne, ale coraz grubsze. Lecz tu kończą się czasy przedhistoryczne naszego drzewa, z po­wstaniem bowiem pisma literowego, fonetycznego szczyt jego nabiera nagle dążności do nieustannego rozszerzania się. Sta­je się on płaską zieloną piramidą, ale obróconą ostrym wierz­chołkiem ku ziemi. Ku górze kwitnie już płaszczyzna coraz szersza, wiedza bowiem ludowa, pchnięta z martwego punktu, rozrosła się w coraz liczniejsze Nauki, na podobieństwo ku­li śnieżnej, toczonej po miękkim śniegu. Jedno stulecie daje tu więcej, niż dawne tysiącolecia, podobnie, jak za naszych czasów w krajach najwyższej cywilizacji jedno dziesięciole­cie daje więcej, niż ubiegły wiek cały. Oto kształt idealnego drzewa Wiedzy sfery najwyższej, ale najmniej licznej w narodzie. Nie znaczy to wcale, aby w narodzie panowała jedna tylko jego bujna płaszczyzna. Ono całe trwa jeszcze żywe, tylko w różnych sferach. Więc cieszmy się i poddawajmy je troskliwym bada­niom, póki czas. Wprawdzie dla praktycznych celów życia jest prawie obojętną kwestja zawiłych dróg, po których duch ludzki wspinał się mozolnie na wyżyny, bo dla dalszego wspina­nia się wystarczyłoby rozporządzanie wiedzą ostatnią. Jednak duch nie zadawalnia się samemi praktycznemi celami. On rad wiedzieć, nie tylko co jest, ale co było i jak było. Rad zwraca się ku przeszłości i usiłuje poznać wszyst­kie etapy rozwoju zarówno świata całego jak też rozwoju własnego. Dlatego też kwitną nauki historyczne, i nie tyl­ko kwitną, ale są niezmiernie użyteczne. Nie inaczej postępują i nauki przyrodnicze, które w częś­ci swej biologicznej należą w połowie również do nauk hi­storycznych.