chiczny w osobniku oraz w narodzie płynie w nas, ale pły­nie równolegle z płynnym elementem „mówionego" i „pisa­nego". Oddzielnie i niezależnie od tego ostatniego czynnika nie może się toczyć. W tych warunkach sam fakt, że z chwilą zatraty lite­ratury nastąpiłoby przerwanie się procesu wiedzy i umie­jętności, wskazuje, że zaszłoby tu rzeczywiste zabójstwo for­my procesu, ciągnącego się w sposób analogiczny z trwaniem „żywego", i to przez ubytek czegoś, co stanowi niezbędny warunek dusz w żywych ciałach ludzkich. Jak z zabitego organizmu znika bezpowrotnie życie, i pozostają tylko niż­sze procesy — tak ze społeczeństwa, w którem zniszczonoby literaturę, znikłoby to, co decyduje o jego indywidualności, twórczości i ciągłości. Całość harmonijna uległaby głęboko sięgającemu rozstrojowi i przeobrażeniu się w formę znacz­nie prostszą. Pójdźmy zaś jeszcze o krok dalej w przypuszczeniu, któreśmy uczynili co do literatury, i wyobraźmy sobie, że wraz z literaturą naukową niziny narodu wymordowałyby tylko najwyższych reprezentantów wiedzy. Wtedy ubytek znikomo drobnej cząstki głów w narodzie, jakiegoś tysiąca lub dwóch tysięcy, wystarczyłby do zabicia wiedzy wyższej i mądrości, a więc i siły dotychczasowej całego narodu. Pozostałe bowiem mrowie opadłoby już w drugiem pokole­niu na całkiem przedhistoryczny poziom bytu. Naród izo­lowany i w ten sposób okaleczony śmiertelnie rozpadłby się niechybnie na drobne, ciemne i bezsilne całostki społeczne, żyjące prymitywnym bytem na gruzach materjalnych szcząt­ków cywilizacji, szczątków tak niezrozumiałych dla wnu­ków, jakby to nie była puścizna po własnych dziadach, ale po jakichś całkiem obcych istotach. I choćby się z biegiem tysiącoleci znowu wytworzył w tem samem miejscu i z tych samych potomków naród mądry i potężny, nie byłby on już ani tem samem, co miniony, ani na­turalnym dalszym ciągiem jego. Cały proces rozwoju du­cha, interpsychiki, odbywając się na nowo, nie potoczyłby się temi samemi drogami. Byłby całkiem inny, swoisty tylko dla nowego narodu; jego własny, oparty na innej mo­wie, na innych kojarzeniach wrażeń zmysłowych z symbola­mi językowemi, na innym przebiegu historycznym, roz­wojowym.