osobny znak. Znak taki był uproszczonym rysunkiem rze­czy, nazywanej kombinacją znaków, składających się na sylabę. Nawet jednak i takie pismo było dostępne tylko dla bar­dzo nielicznych osobników, ponieważ i jego trzeba się było pracowicie uczyć nie tylko pisać, ale nawet i czytać *). Jednak dawało ono znaczne korzyści i zapewniało bez­względną wyższość nad niepiśmiennymi. Z powodu tej wyż­szości — szeroki ogół, biorąc w swej niewiadomości skutek za przyczynę, uważał samą nawet władzę czytania za czaro­dziejski wynik wejścia w porozumienie z duchami potężnemi. Osobnik też piśmienny, a w konsekwencji każdy mądrzejszy i władający wiedzą, hermetycznie dla tamtych zamkniętą, niedo­stępną, uchodził za „czarnoksiężnika" i bez trudu zyskiwał władzę nad szerszym ogółem. Jeśli też mowa cudów dokazała, pismo dokonało przewrotu w dziedzinie umysłowej. Formuła i sztuczki mnemoniczne stały się już zbyteczne, bo zapisywanie, względnie łatwe do odczytywania, bez prze­kręceń i omyłek, zastąpiło ułomną pamięć. Zaszła tu tylko możność utrwalenia (w czasie) tego, co było dotychczas znikomem, ale przelanie „mówionego" na deskę, skórę, papirus, papier, utrwalenie przemijających dźwięków w formę stałą rzuciło drugą nieprzebytą przepaść między człowieka a cały świat zwierzęcy. Gdzie człowiek nie mógł dotrzeć głosem lub sam przybyć, tam posyłał deszczułkę, opatrzoną znakami, papirus, skórę lub kawałek kory drzewnej. Przez tę drob­nostkę duch ludzki samą nawet śmierć zwyciężył. Łącznik akustyczny, stawszy się także optycznym, się­gnął daleko poza granice głosu oraz pamięci indywidualnej, jak również społecznej (tradycji ustnej). Sztuka pisania uczyniła zbytecznemi sentencje i formuły, niby trwałe w swem skostnieniu, ale mimo to łatwo podległe zniekształceniu. Wytworzyła ona kastę, górującą wiedzą nad tłumem i zdol­ną narzucić ludowi swą wolę. Ponieważ dzięki wrodzonej *) Świadczą o tem same wyrazy. U Greków czytać znaczyło dosłownie „rozpoznawać" — anagignoskein. U Rzymian znaczyło zbierać, składać (legere). Jeszcze francuskie lire pochodzi od legere. Germanowie pisali runami, runa zaś znaczyło pierwotnie „tajemnica". U Niemców lesen (poch. od lesan) znaczy „zbierać" (colligere), i nasze „czytać" (cześć) znaczyło pierwot­nie tyle, co liczyć. I do dziś/dnia pochodne od tego pierwiastku (poczyty­wać, poczet) zachowały bliskie do dawnego znaczenie.