nad wszystkiem, co w ich otoczeniu jest uboższe duchem. Niebezpieczeństw życiowych ubywa, dobrobyt wzrasta. Nierówności duchowe między osobnikami zwiększają się dzięki bystrzejszym osobnikom, inicjatorom oraz rozumnym ich naśladowcom, albowiem ciekawość zdolniejszych, specja­lizacja i coraz zwiększająca się wymiana usług wzajemnych, korzystna dla stron obu, jak również nieunikniony w tych warunkach wyścig, robią swoje. Również zwiększają się co­raz bardziej nierówności materjalne posiadania. Zamożność pracowitszych i skrzętniejszych wzrasta zwłaszcza pod wpły­wem coraz silniej przestrzeganego prawa własności, prawa do rozporządzania owocami własnej pracy. Osiadłe i dzielniejsze rody przestały być ową wiewiórką w obracającej się klatce, co to, choć biegnie ze wszystkich sił naprzód, jednak stoi wciąż w miejscu. Dzielniejsze osobniki rozerwały więzy klatki i pociągają swoje ludy w nowe fazy rozwoju, w nieznaną przyszłość. Skutkiem tego ubywa stopniowo zacofanych rodów, wy­trwałych i drapieżnych, a mimo to wiecznie biednych, tępych i ciemnych. Ubywa, gdyż wiele osobników z ich łona przy­staje do gromad bardziej uspołecznionych. Pociągają je licz­ne korzyści, płynące z zerwania z niespokojnym bytem my­śliwskim, co zaś niezdolne do takiej asymilacji, to ginie nie­postrzeżenie w coraz nierówniejszej walce o byt. Resztki takiej ludności cofają się do niezaludnionych przez neolityków okolic. Żywot osiadły coraz mocniej spaja osobniki. Dopiero też w Neolicie zjawiają się naprawdę już god­ne tej nazwy społeczeństwa. Dopiero też tutaj możemy być pewni znacznego rozwoju mowy, czyli raczej języków. Mo­żemy być pewni wielkiego pomnożenia się pojęć i wogóle Wzrostu tego, co nazywamy rozumem. Skąd taki wniosek wobec nader szczupłych wykopalisk, któreby nam odsłaniały i ilustrowały ówczesny stan cywili­zacji materjalnej, czyli jakość oraz ilość materjalnych bo­gactw ówczesnych? O tem w sposób, nie budzący wątpliwości, świadczą niektóre groby, zdumiewające swemi rozmiarami, a także ogromne głazy naturalne, wstawiane pionowo w ziemię, a zo­stające zapewne w ścisłym związku z ówczesnemi pojęciami i praktykami rełigijnemi.