Każda zima była trudnem do przetrwania piekłem, wy­jątkowo zaś surowe mrozy, zwłaszcza zaś wyjątkowo gwał­towne burze śnieżne, które i za naszych czasów dziesiątku­ją za jednym zamachem stada zwierząt w tundrze i stepie, a w konsekwencji i ludność, — przynosiły W epoce, o któ­rej mowa, daleko większe spustoszenia. Od czasu do cza­su całe tysiącokilometrowe obszary wyludniały się niemal doszczętnie i po każdej z takich katastrof trzeba było wie­ków, aby bezludne pustkowia ujrzały nowe życie ludzkie, o świeżej tradycji, dźwigającej się od podstaw. Jeśli dziś tundry i kresy zbiedniałych lasów utrzymują zaledwie je­dnego człowieka na kilometrze kwadratowym, cóż mówić o epoce surowych brodaczów o duszy dziecięcej, patrzących na świat naiwnie i z lękiem, nieznanym u zwierząt?*). W paleolitycznej tundrze czy stepie nie było też wa­runków do skupiania się gromad liczniejszych na czas dłuż­szy. Ludność musiała żyć ciągle jeszcze w wielkiem roz­proszeniu, cóż więc dziwnego, że zjawiska społeczne nie komplikowały się przez tysiącolecia! Jednak, poczynając od epoki auryniackiej, mamy już do­wody**) zbierania się nielicznych mieszkańców stepu w ce- lach myśliwskich. *) Zwierzę ma bowiem na swoją obronę nieskażony instynkt, który rzadko zawodzi, tu zaś ów instynkt został już zaćmiony i przysłonięty po­jęciami, wprawdzie złożonemi, ale dalekiemi leszcze od tego stopnia uży­teczności, od którego rozpoczyna się ich wyższość Bad instynktem. To też poczucie bezbronności wobec potęg przyrody było tak wielkie, że musiało prowadzić prostą drogą do animizmu, do korzenia się przed siłami przyro­dy i do praktyk, mających na celu zjednanie sobie ich przychylności. **) Jednym z najciekawszych dokumentów, stwierdzających praktyko­wanie zbiorowych polowań i uczt, są pokłady „resztek kuchennych w CrotduCharnier w Solutre, w pobliżu Macon. U podnóża stromej skały rozcią­ga się morgowej rozległości niezmiernie gruba warstwa odpadków przed­historycznych, dochodząca miejscami do 10 metrów grubości. Górne war­stwy zawierają resztki ognisk i odpadki, należące do epoki solotreńskiej, niższe daleko obfitsze resztki, należące do epoki auryniackiej. — Tu roz­pościera się potężny pokład, złożony przeważnie z kości końskich, prze­ważnie potłuczonych. Gdzie niegdzie natrafić można na kości wielkiego niedźwiedzia jaskiniowego, dzikiego wołu oraz renifera. Śród krzemieni i narzędzi kościanych, często ozdobionych nacięciami, typu auryniackiego, sporo jest krzemieni musteryjskich, co dowodzi, że obie ludności żyły tu współcześnie i zjawiały się parte jednym celem. Ilość koni spożytych na tem miejscu obliczają minimalnie na sto tysięcy; przeważnie były to mło­de osobniki, co Wskazuje, że przekładano mięso delikatniejsze. Czaszki