momentalnego tworzenia się, zarówno w mówiącym, jak w słu­chającym, mniej lub więcej rozsądnych, przedewszystkiem zaś stosownych w danej chwili myśli. Zarzut ten utrzymu­jemy w całej sile, i to, co wypowiedziano na temat rozumu ludzkiego, wymaga korekty mniej lub więcej gruntownej. Aby najprościej uwydatnić bezsilność dotychczasowych wyjaśnień, najwłaściwiej będzie zwrócić uwagę na proces tworzenia się myśli w jego najtęższym przejawie, a więc w głowach ludzi genjalnych. Wszak i oni są tylko ludźmi, więc ich proces myślenia nie może być inny, niżeli proces, za­chodzący w głowach pospolitych; on tylko może być tam u nich najsprawniejszy, a tem samem najcharakterystyczniejszy dla człowieka. Gdyby więc nauka zdawała sobie sprawę jasno z me­chanizmu ludzkiego myślenia, powinno się to wyrazić naj­dobitniej w sądach o genjalności. Zadamy więc sobie pytanie: czem jest genjalność, i co o niej myślą psychologowie i wogóle głębocy myśliciele. Niestety, tomy już o niej napisano, ale zarówno w wy­znaniach ludzi genjalnych jak w sądach o istocie ich ge­njalności, nie znajdujemy zgody. Hume powiada, że genjusz jest tylko potężną wyobraź­nią. Aleksander Górard określa genjusz jako zdolność wy­nalazczą. Guvier i Buffon orzekli o genjuszu w naukach, że jest tylko uporczywą i niezłomną cierpliwością. Helvetius, a z nim wielu innych utrzymują, że jest on tylko wy­trwałą uwagą. Wszystko to, zaiste, niewiele objaśnia. Ale trafiają się definicje, rzucające promyk światła. Wielu genjalnych ludzi wyznaje, że tworzą bezwiednie, niby we śnie na jawie. Również i wielu psychologów na­zywa genjusz twórczością bezwiedną. Lamartin np. powia­da: „że to nie on myśli, ale jego idee myślą za niego". „Niemasz nic bardziej bezwiednego, bardziej mimowol­nego, powiada Jiirgen Bona Meyer, jak pomysł genjalny". Z drugiej jednak strony godna uwagi jest odpowiedź New­tona, dana w liście przyjacielowi na zapytanie: jak doszedł do swego odkrycia. „Myśląc wciąż o tem" — brzmiała odpo­wiedź. Coś podobnego mówi i Goethe. „Cóż ja zrobiłem? wy­znaję: to tylko, żem spożytkował wszystko, cokolwiek wi­działem, słyszałem, spostrzegłem i zebrałem".