sztucznie porozdzielanych cząstek. Jest to tylko cenny za­pas znaków, które, wprowadzone w zetknięcie z wyobraże­niami, dostarczonemi przez zmysły, rozbijają cały ten materjał psychiczny na fragmenty, aby z nich następnie można było układać najrozmaitsze obrazy idealne. To wszystko każdy z nas, będąc uczestnikiem swojego własnego koła społecznego, dostaje dopiero ze zdań całych, przechodzących z ust do ust oraz z pokolenia w pokolenie. Mówienie nasze składa się poniekąd z cegiełek, które są podatne do układania ich jedna przy drugiej według praw składni i gramatyki, ale budowlą, do której wzniesie­nia potrzebne były owe cegiełki, jest dopiero to, co składa się z tych cegiełek na mówienie nasze, na te pytania i od­powiedzi, na owe teksty, których wzajem słuchamy, które przyjmujemy do świadomości i oddajemy sobie jako nowe „wypowiadane". Tylko całe zdania są fizycznemi odpowiednikami tych wszelkich sądów, idei, poglądów, nauk i t. d., które, lubo nie nowe w społeczeństwie, jednak w nowo przybywających głowach ludzkich wciąż powstają jako nowe. Wszelkie są­dy, poglądy, nauki i t. d. są przecież psychicznemi odpo­wiednikami i skutkami działania na nas gotowych już tek­stów, bynajmniej zaś nie oddzielnych i bez związku z sobą zostających słów. Cały dorobek intelektualny minionych pokoleń jednego rozległego koła społecznego, rozumianego w najszerszem tego słowa znaczeniu jako naród, spoczywa poza mózgami naszemi t. j. zewnątrz nas, w tak a nie ina­czej układanych i wypowiadanych formułach. Zdaniom, które brzmią w rozmowach naszych, odpowiadają w naszych głowach pełne myśli nasze, te żywe iskierki, z których składa się nasza myśl świadoma każdochwilowo siebie i świata, materjał językowy jest tylko środkiem do wyra­żania tych myśli. Przecież ten sam materjał, te same sło­wa, za każdem ich poprzestawianiem (byleby ono było zgodne z wymaganiami gramatyki i składni), mogą budzić coraz inne myśli. Oto mamy cztery wyrazy, cztery dźwięki artykułowane, związane z obrazami zmysłowemi: ziemia, słońce, krążyć i na­około. Jest to materjał językowy, a powiedzmy krócej — cząstka języka, cząstka tego, co sobie rzucamy w rozmowach. Lo­giczną cząstkę „rozgwaru" otrzymamy dopiero wtedy, gdy